Abp Tomasi o przedłużającym się konflikcie w Syrii
Średnio sto ofiar śmiertelnych dziennie i setki tysięcy uchodźców – to ponury obraz
wojny domowej w Syrii. Wciąż brakuje woli politycznej, także na szczeblu międzynarodowym,
by zażegnać konflikt. Mówił o tym Radiu Watykańskiemu obserwator Stolicy Apostolskiej
przy genewskich agendach ONZ, abp Silvano Tomasi. Podziela on także obawy nuncjusza
apostolskiego w Syrii, że przedłużający się konflikt zostanie w jakiś sposób zapomniany.
„Wobec
rozwoju wydarzeń międzynarodowych, jak np. na Bliskim Wschodzie, sytuacja między Palestyną
a Izraelem, istnieje rzeczywiste niebezpieczeństwo, że konflikt w Syrii zejdzie na
dalszy plan. Jest tak przede wszystkim dlatego, że w grę wchodzą wielkie interesy
globalne. Konkurują one między sobą o rolę na Bliskim Wschodzie, co stwarza ryzyko,
że walka o wpływy polityczne przeważy nad wymogami humanitarnymi w stosunku do tych,
którzy własną skórą płacą za te ambicje polityczne” – powiedział abp Tomasi.
Hierarcha
odniósł się także do sytuacji w Egipcie, gdzie tzw. arabska wiosna wzbudziła wielkie
nadzieje, a dziś rodzi niepokój. „Niestety wydaje się, że mamy tam do czynienia z
pewnym zamykaniem się, niemal zdradą tych nadziei, które mieli wtedy młodzi manifestanci
– stwierdził watykański dyplomata. – Narzucając w Egipcie szariat jako zasadę legislacji,
działa się wbrew nadziejom koptyjskich chrześcijan, którzy stanowią 10 proc. ludności
i wbrew milionom innych, którzy nawet związani z islamem chcieliby społeczeństwa bardziej
otwartego i tolerancyjnego”.