Indie: nie wszyscy winni odpowiedzieli za prześladowania w Orisie
Na sześć lat więzienia skazano 12 uczestników pogromu chrześcijan w indyjskim stanie
Orisa. Prześladowania, które kosztowały życie 90 osób, a dziesiątki tysięcy pozbawiły
dachu nad głową, miały miejsce w 2008 r. i były najbardziej krwawymi w historii niepodległych
Indii.
Miejscowy Kościół nazwał wyrok „kolejnym krokiem ku sprawiedliwości”.
Przypomniał jednak, że zbyt wielu sprawców prześladowań uniewinniono, a inni nawet
nie stanęli przed sądem. Wśród nich jest m.in. członek Zgromadzenia Legislacyjnego
Orisy, który pomimo miażdżących dowodów uważany jest za zbyt ważną postać, by oddać
go wymiarowi sprawiedliwości.
„Prześladowania wzmocniły Kościół w Orisie. Owocami
cierpień są nowe powołania” – wskazuje abp John Barwa z archidiecezji obejmującej
teren pogromu chrześcijan. „Ludzie wybaczyli swym oprawcom, to uwolniło ich serca
z nienawiści i otworzyło na nadzieję” – podkreśla hierarcha. Przypomina zarazem, że
w dystrykcie Kandhamal, gdzie miały miejsce największe masakry, święcenia przyjął
właśnie pierwszy w historii kapłan pochodzący z tego regionu, ks. Sangram Senapati.