Patriarcha Jerozolimy: mimo rozejmu w Strefie Gazy pokój jeszcze daleki
Kościół z radością przyjął rozejm w Strefie Gazy. Choć zawieszenie broni jest dość
kruche, a Izrael zapowiedział kontynuowanie ofensywy w odpowiedzi na ewentualne palestyńskie
ataki, nuncjusz apostolski w Ziemi Świętej wyraził „wielką satysfakcję” z przerwania
działań zbrojnych. Abp Giuseppe Lazzarotto ma także nadzieję, że rozejm zostanie dotrzymany.
Nieco bardziej sceptyczny jest łaciński patriarcha Jerozolimy Fouad Twal, którego
zdaniem za konfliktem i jego przerwaniem stoi rodzaj gry politycznej bez wyraźnych
pokojowych celów.
„Rozejm oznacza w pierwszym rzędzie brak wojny i przemocy
– powiedział hierarcha Radiu Watykańskiemu. – Ale absolutnie nie oznacza jakiegoś
rozwiązania czy trwałego i sprawiedliwego pokoju dla wszystkich. Tak wielu podpisuje
się pod wypracowaniem tego rozejmu, a każdy próbuje coś ugrać dla siebie, tak z jednej,
jak i z drugiej strony. Trudno powiedzieć... W każdym razie ten rozejm pozwoli przynajmniej
ludziom opatrzyć rannych, których są setki”.
Zdaniem patriarchy Twala powtarzający
się od lat cykl prowokacji, prób sił i rozejmów między Izraelem a Palestyną jest klęską
dla wszystkich. Za zwycięzcę uważa się ten, kto stracił mniej. Tymczasem pięć dni
spędzonych przez ludność w schronach ma też negatywne skutki dla gospodarki. Odwołano
m.in. wiele pielgrzymek i wycieczek do Ziemi Świętej. A na tym tracą wszyscy: Palestyńczycy,
Izraelczycy i my chrześcijanie – przypomina łaciński patriarcha Jerozolimy.