Anioł Pański z Papieżem: miłość jest najpierw bezinteresownym darem, zanim stanie
się prawem
Słuchaj papieskich pozdrowień po polsku:
„Serdeczne
pozdrowienie kieruję do Polaków. Dzisiejsza Ewangelia przypomina nam przykazanie miłości
Boga nade wszystko i bliźniego przynajmniej na miarę miłości samego siebie. Nie jest
to nakaz, ale zaproszenie do życia w blasku odwiecznej miłości Boga, która daje radość
i pokój w doczesności i pewną nadzieję na szczęśliwą wieczność. Niech ta miłość stale
gości w naszych sercach. Niech Bóg wam błogosławi!”.
Tymi słowami Benedykt
XVI pozdrowił w południe Polaków. Również główne rozważanie na Anioł Pański poświęcił
on przykazaniu miłości Boga i bliźniego.
„Święci, których niedawno czciliśmy
wszystkich razem jedną uroczystością, to właśnie ci, którzy ufając Bożej łasce starają
się żyć zgodnie z tym podstawowym prawem – mówił Papież. – Przykazanie miłości może
urzeczywistnić w pełni ten, kto żyje w głębokiej relacji z Bogiem, niczym dziecko,
które staje się zdolne kochać, poczynając od dobrej relacji z matką i ojcem”.
Papież
przytoczył słowa św. Jana z Avili, który w swoim „Traktacie o miłości Boga” zwracał
uwagę, że ów tytułowy przymiot jest skutkiem uprzedniego doświadczenia miłości ze
strony Boga. Miłość bowiem jest najpierw darem, zanim stanie się prawem. Na tym właśnie
polega bezinteresowność miłości, która każe kochać także tego, kto na to nie zasługuje.
Od Boga uczymy się spoglądania na drugich głębiej, bez zatrzymywania się na tym, co
zewnętrzne, by poznać ich najgłębsze oczekiwania.
„Ale zdarza się również
droga odwrotna: że otwierając się na drugiego, takiego jakim jest, wychodząc mu naprzeciw
i okazując gotowość na jego przyjęcie, otwieram się także na poznanie Boga, na to,
że On istnieje i że jest dobry – kontynuował Ojciec Święty. – Miłość Boga i miłość
bliźniego są nieodłączne, pozostając we wzajemnej zależności. Jezus nie wymyślił ani
jednej, ani drugiej, ale pokazał, że są one w gruncie rzeczy jednym i tym samym przykazaniem.
A uczynił to nie tylko słowem, ale przede wszystkim świadectwem. Sama osoba Jezusa
bowiem i cała jej tajemnica ucieleśniają jedność miłości Boga i bliźniego, niczym
dwa ramiona Krzyża, pionowe i poziome. W Eucharystii daje On nam ową dwojaką miłość,
ofiarując samego siebie, abyśmy posileni tym Chlebem, miłowali się wzajemnie, jak
On nas umiłował”.