Syria: chrześcijanie w obliczu katastrofy humanitarnej
Syryjscy chrześcijanie znajdują się w obliczu prawdziwej katastrofy humanitarnej.
Z każdym dniem ich sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna. Wyrzucani są ze
swych domów i zmuszani do opuszczania miast, w których żyli od wieków. Świadczyć to
może o chęci przeprowadzenia przez islamskich rebeliantów czystki etnicznej.
W
tym dramatycznym tonie sytuację w Syrii opisuje Katolickie Stowarzyszenie Pomocy dla
Bliskiego Wschodu (CNEWA) współpracujące z watykańską Kongregacją ds. Kościołów Wschodnich.
Od samego początku konfliktu niesie ono pomoc chrześcijanom w Syrii, na co przeznaczonych
zostało dotąd 220 mln dolarów.
Stowarzyszenie przytacza tragiczne fakty doskonale
oddające sytuację syryjskich chrześcijan. Z Homs islamscy rebelianci wygnali 90 proc.
wszystkich wyznawców Chrystusa, siłą rekwirując ich domy. Z miasta Qusayar uciekło,
co najmniej 10 tys. chrześcijan. Do wypędzenia ich nawoływali z wież miejscowych meczetów
muezini. Rableh zamieszkałe głównie przez melchitów i maronitów od tygodni otoczone
jest przez odziały rebelii utrudniające dostarczenie choćby najmniejszej pomocy. Także
z miasta Deir-ez-Zor, będącego świadkiem męczeństwa tysięcy Ormian w 1915 r., rebelianci
wygnali 5 tys. chrześcijan.
Dramatyczna sytuacja panuje też w Aleppo i Damaszku.
„Poziom zniszczeń i siła dokonującej się przemocy dowodzi, że stoimy w obliczu prawdziwej
katastrofy humanitarnej” – wskazuje obecne w Syrii Katolickie Stowarzyszenie Pomocy
dla Bliskiego Wschodu. Wzywa zarazem do zintensyfikowania działań nie tylko na rzecz
przywrócenia pokoju, ale i niesienia Syryjczykom koniecznej pomocy humanitarnej.