2012-09-28 11:59:44

Bioetyczny labirynt: transplantacja cz. 1


Słuchaj: RealAudioMP3

Pomysł, by popsute części zastąpić dobrymi, jest równie stary, jak najstarsze maszyny, a że na ludzkie ciało można – przynajmniej w pewnym wymiarze – spojrzeć jako na mechanizm, także i w medycynie od dawna szukano sposobu naprawiania całości poprzez wykorzystanie „części zamiennych”. Wedle legendy, święci Kosma i Damian (III wiek po Chrystusie) dokonali udanego przeszczepu nogi. Zachowały się zapisy, że także w starożytnych Indiach i w Chinach przeprowadzono udane operacje przeszczepów, i chociaż żadnej z tych historii dziś nie można potwierdzić, są one świadectwem intuicji terapeutycznej, która dziś stała się faktem.

Pierwszy przełom nastąpił, gdy Karl Landsteiner odkrył w 1901 r. grupy krwi, i gdy w 1928 r. Ludwik Hirszfeld i Emil von Dungern te grupy naukowo opracowali. Transfuzja krwi wymaga bowiem uzgodnienia grupy krwi dawcy i biorcy przynajmniej na tyle, by organizm biorcy nie odrzucił przetaczanej krwi. Jeśli tej zgodności nie będzie, wstrząs wynikający z odrzucenia może mieć śmiertelne następstwa.

Dalsze badania nad ludzką fizjologią uświadomiły naukowcom, że ludzkie ciało wyposażone jest w potężny system rozpoznawania ciał obcych, który z jednej strony odpowiada za obronę przed wszelkiego rodzaju infekcjami, ale z drugiej nie pozwala na włączenie we własne struktury elementów, które do niego nie należą, choćby były – zdaniem lekarzy – najbardziej nawet potrzebne. Obca noga, ręka, serce czy wątroba są traktowane przez układ immunologiczny z tą samą zaciekłością, co chrobotwórcza bakteria.

Istnienie tej naturalnej bariery bardzo komplikuje wykorzystanie organów i tkanek pobranych od innych ludzi lub od zwierząt, by zastąpić organy i tkanki chore lub zniszczone. Wymóg pełnej pełnej zgodności immunologicznej pozwala na stosunkowo łatwe (przynajmniej jeśli chodzi o kwestię zgodności genetycznej) przeszczepianie narządów i tkanek pobranych z własnego ciała, bądź od bliźniaka jednojajowego. Pierwsza taka operacja została dokonana w Bostonie w 1954 roku. Choremu przeszczepiono wówczas nerkę pobraną od jego brata-bliźniaka.

Od tamtej pory wiedza na temat układu odpornościowego bardzo się rozwinęła. Okazało się, że przy pomocy odpowiednich środków farmaceutycznych można osłabić działanie systemu odpornościowego na tyle, by umożliwić prawidłową pracę przeszczepionemu organowi, który nie jest w pełni zgodny immunologicznie z DNA biorcy. Nie oznacza to, że pewien minimalny stopień zgodności nie jest konieczny. Należy dążyć do jak największego uzgodnienia genetycznego DNA dawcy i biorcy, aby w jak najmniejszym stopniu zaburzyć działanie układu odpornościowego. W innym wypadku mogłoby dojść do sytuacji, w której co prawda przeszczepiony organ działa prawidłowo, jednak całkowite wyłączenie zdolności obronnych organizmu biorcy powoduje szybką infekcję. Byłaby ona wówczas śmiertelnie niebezpieczna dla biorcy, którego organizm nie byłby w stanie obronić się przed żadnym atakiem.

Skąd biorą się organy i tkanki przeszczepiane podczas transplantacji? Jak już powiedziałem, niekiedy wykorzystywane są własne tkanki. Mówimy wówczas o autoprzeszczepach albo przeszczepach autogenicznych. Przeszczepia się na przykład skórę (przy leczeniu oparzeń), cebulki włosów... Podjęto próby autoprzeszczepu jajnika, pobranego od kobiety, która miała być poddana radioterapii i istniała uzasadniona obawa, że napromieniowanie może doprowadzić do trwałego jej obezpłodnienia. Autoprzeszczepami są także zabiegi wykorzystania fragmentów naczyń krwionośnych pobranych z nogi do stworzenia by-passów podczas operacji kardiochirurgicznych.

Drugą grupą przeszczepów są przeszczepy izogeniczne, czyli wspomniane już przeszczepy pomiędzy osobami identycznymi genetycznie. Warto pamiętać, że jeśli powodem choroby biorcy – na przykład niewydolność nerek – jest jakiś defekt genetyczny, przeszczep od bliźniaka może okazać się pozbawionym sensu, ponieważ po pierwsze ów bliźniak sam może wkrótce potrzebować przeszczepu, a po drugie – otrzymywany organ obarczony jest tą samą wadą, co organ własny.

Trzecia grupa obejmuje przeszczepy allogeniczne, czyli mające miejsce pomiędzy przedstawicielami tego samego gatunku, o podobnym, choć nie identycznym genotypie. Dla powodzenia terapii konieczna jest, jak już wspomniano, jak największa zgodność genetyczna pomiędzy dawcą i biorcą przeszczepu. Co ciekawe, ów wymóg zgodności ma różne znaczenie w odniesieniu do poszczególnych organów. I tak w przypadku nerek różnice mogą być znacznie poważniejsze, niż w przypadku serca czy wątroby, natomiast w przypadku przeszczepu szpiku kostnego różnice mogą być jedynie minimalne.

Czwarta grupa przeszczepów dotyczy sytuacji, gdy do organizmu jednego gatunku wprowadzana jest tkanka lub organ od przedstawiciela innego gatunku. W takiej sytuacji mówi się o ksenotransplantacji. W przypadku przeszczepów międzygatunkowych bariera immunologiczna jest bardzo silna i bez poważnych modyfikacji genetycznych w organizmie zwierzęcia, którego organy miałyby być wykorzystane do przeszczepienia ludziom, na skuteczną terapię transplantacyjną nie ma szans. Dodatkową trudnością i zagrożeniem w przypadku ksenotransplantacji jest ryzyko przeniesienia chorób zwierzęcych na ludzi, co mogłoby pociągnąc za sobą skutki trudne do przewidzenia. W praktyce zatem, poza próbami laboratoryjnymi na tkankach, ksenotransplantacji się niemal nie przeprowadza.

Niemal, ponieważ wykorzystuje się nieukrwione fragmenty tkanek zwierząt do przygotowania protez zastawek serca. Wykorzystuje się też czasami tkankę skóry podczas przygotowania pacjenta do przeszczepu autogenicznego skóry, gdy trzeba czekać na wyhodowanie tkanki do przeszczepu, a jednocześnie trzeba zapobiec trwałym zmianom w obrębie rany.

Przedstawiony podział jest bardzo skrótowy i uproszczony. Już jednak on sam pokazuje, że terapia transplantacyjna do łatwych nie należy, a trzeba pamiętać, że to nie są wszystkie trudności. O kolejnych aspektach transplantacji opowiemy sobie następnym razem.

ks. Piotr Kieniewicz MIC








All the contents on this site are copyrighted ©.