Trzy tygodnie po śmierci kard. Carlo Marii Martiniego wciąż tysiące wiernych oddaje
mu hołd. Piszą o tym mediolańskie media, doliczając się w tym czasie 200 tys. pielgrzymów
u jego grobu. Ich napływ jest praktycznie stały każdego dnia i w katedrze, gdzie pochowany
jest były arcybiskup Mediolanu, płonie nieustannie ok. tysiąca świec. Pielgrzymowanie
jeszcze się nasila w soboty i niedziele, gdy ludzie przychodzą na nabożeństwa. Do
mediolańczyków zaczynają dołączać przybysze z zewnątrz, w tym turyści, których i tak
nie brakuje w słynnej gotyckiej świątyni. Ich zainteresowanie budzą także pamiątki
po zmarłym, zgromadzone przy katedrze.
Jak zaznaczają włoskie gazety, ta
pośmiertna popularność kard. Martiniego nie zaskakuje władz kościelnych. „Jego spuścizna
ma charakter przede wszystkim duchowy, co widać po szacunku, jakim otaczali go ludzie
– stwierdził ks. Luigi Testore, długoletni sekretarz i wykonawca testamentu kard.
Martiniego. – Był dla wielu przewodnikiem w drodze wiary. Stąd nie dziwi, że tak liczni
chcą teraz odwiedzić jego grób”.