2012-09-23 09:58:50

Islamiści bronią Mahometa


Liban, w którym przed tygodniem gościł Benedykt XVI, w miniony piątek ponownie stał się areną muzułmańskich protestów przeciwko znieważaniu Mahometa. Tym razem w Kraju Cedrów nikt nie zginął. Imamowie uczestniczący w manifestacjach wzywali jednak do zabicia wszystkich, którzy znieważają założyciela islamu. Również Hassan Nasrallah, szef Hezbollahu, zaapelował do mahometan, by pokazali całemu światu gniew islamu.

Do najkrwawszych rozruchów doszło w Pakistanie, gdzie policja musiała chronić zachodnich placówek dyplomatycznych, szkół czy hoteli. W sumie zginęło tam 26 osób, a 200 zostało rannych. Podpalono m.in. anglikański kościół i szkołę w mieście Mardan. Do zamieszek doszło też w innych krajach: Jemenie, Bangladeszu, Indonezji czy Libii. Tłumne manifestacje przeszły również ulicami miast niemieckich. Natomiast Berlinie wielką akcję w obronie Mahometa zwołano na 6 października. Z drugiej strony nie brakuje też działań odwetowych. Prawicowe ugrupowanie Pro Deutschland zapowiedziało projekcję kontrowersyjnego filmu o Mahomecie, który od dwóch tygodni budzi oburzenie muzułmanów na całym świecie.

Ulicznych demonstracji w obronie Mahometa nie było natomiast we Francji, gdzie żyje ponad 5 mln mahometan i gdzie w ubiegłą środę jeden z tygodników opublikował wulgarne karykatury założyciela islamu. Tamtejszy minister spraw wewnętrznych Manuel Valls zakazał muzułmanom publicznych protestów i zapowiedział, że zażąda od prefektów policji bezwzględnego egzekwowania tego zakazu.

kb/ rv, ap, afp, reuter, ansa








All the contents on this site are copyrighted ©.