Msza w Bejrucie: Benedykt XVI o powołaniu chrześcijan w służbie pokoju na Bliskim
Wschodzie
Jezus zapowiadając, że będzie cierpiał, zanim zmartwychwstanie, ukazał uczniom, kim
jest naprawdę. Nie wszechmocnym wyzwolicielem politycznym, ale Mesjaszem cierpiącym,
sługą posłusznym woli Ojca aż do oddania życia. To przesłanie Ewangelii przypomniał
Papież wobec setek tysięcy wiernych w ostatni dzień podróży do Libanu na Mszy w Bejrucie.
Jej miejscem były rozległe poldery, usypane u brzegów morza z gruzów budynków zniszczonych
w libańskiej stolicy podczas wojny domowej. W tym samym miejscu przed 15 laty sprawował
liturgię Jan Paweł II.
Benedykt XVI zwrócił uwagę, że na pytanie Chrystusa
„Za kogo Mnie uważacie?” (Mk 8, 29) również dziś ludzie dają różne odpowiedzi. Są
to przybliżenia, niekoniecznie fałszywe, jednak niewystarczające, bo nie docierają
do istoty tożsamości Jezusa. Tylko ten, kto gotów jest pójść Jego drogą, może Go naprawdę
poznać. Jego mesjańskość nie ma rozbudzać fałszywych, doczesnych nadziei na oczekiwanego
przez wielu ludzkiego wyzwoliciela. Pójście za Chrystusem wymaga nawrócenia serca.
To w tym celu Ojciec Święty ogłosił Rok Wiary, który rozpocznie się już za niecały
miesiąc, 11 października.
„Obowiązującym wymogiem dla Kościoła jest służyć,
a dla chrześcijan – być prawdziwymi sługami na wzór Jezusa – mówił Papież. – Służba
to podstawowy element tożsamości uczniów Chrystusa. Powołaniem Kościoła i chrześcijanina
jest służyć tak, jak sam Pan, bezinteresownie i wszystkim bez różnic. Służba sprawiedliwości
i pokojowi w świecie, w którym przemoc wciąż szerzy śmierć i zniszczenie, jest więc
pilnie konieczna, by angażować się w budowanie społeczeństwa braterskiego, tworzyć
wspólnotę! Drodzy bracia i siostry, modlę się szczególnie, aby Pana obdarzył region
Bliskiego Wschodu sługami pokoju i pojednania, tak by wszyscy mogli żyć spokojnie
i godnie. Jest to istotne świadectwo, jakie chrześcijanie winni tutaj dawać, współpracując
ze wszystkimi ludźmi dobrej woli. Wzywam was wszystkich, byście pracowali dla pokoju,
każdy na swoim poziomie i tam, gdzie się znajduje. Służba winna być też w centrum
życia samej wspólnoty chrześcijańskiej. Wszelka posługa, każde stanowisko w Kościele
są przede wszystkim służbą Bogu i braciom!”.