Głęboki żal po tragicznych wydarzeniach w rafinerii Amuay wyraził episkopat Wenezueli.
Specjalne oświadczenie w tej sprawie jest znakiem łączności z ofiarami gigantycznej
eksplozji, która pochłonęła co najmniej 41 ofiar śmiertelnych i ciężko raniła kolejnych
80 osób.
„Jako pasterze Kościoła pragniemy, by nasze słowa pociechy i chrześcijańskiej
solidarności dotarły do wszystkich doświadczonych tym smutnym wydarzeniem. Niech będą
pewni, że modlitwy wszystkich katolików w Wenezueli towarzyszą im w tym momencie”
– napisali biskupi. Abp Roberto Lückert León wraz z duchowieństwem archidiecezji Coro,
gdzie doszło do tragedii, odwiedzili poszkodowanych znajdujących się w szpitalach.
W
rozmowie z miejscowymi mediami arcybiskup powiedział, że według informacji otrzymanych
z parafii, gdzie miał miejsce wybuch, liczba zabitych i rannych nie zgadza się z tą,
którą podają władze. „Są takie miejsca w okolicy rafinerii, które wybuch praktycznie
zmiótł z powierzchni ziemi, jak na przykład pobliskie koszary gwardii narodowej, gdzie
znajdowali się nie tylko wojskowi, ale także ich rodziny. Niektóre domy po prostu
zniknęły, a inne zostały bardzo poważnie uszkodzone” – dodał hierarcha.
Arcybiskup
wskazał, że bardzo ważna jest teraz pomoc poszkodowanym. Wielu potrzebuje wsparcia
materialnego, często dachu nad głową. Zapewnił o pełnej mobilizacji diecezjalnej i
krajowej Caritas. „Na razie nie pozwolono nam jednak wejść na teren tragedii. Wszystkie
podejmowane przez nas próby skontaktowania się z wiceprezydentem Elíasem Juaną i dyrektorem
koncernu petrochemicznego PDVSA Rafaelem Ramírezem nie przyniosły rezultatu” – podkreślił
wenezuelski hierarcha.