Nawet wówczas, gdy się odrzuca lub neguje Boga, nie zanika mieszkające w człowieku
pragnienie nieskończoności. Benedykt XVI wskazuje na to w przesłaniu do uczestników
rozpoczynającego się w Rimini nad Adriatykiem XXXIII Mityngu Przyjaźni Narodów. Spotkanie
organizowane przez ruch Komunia i Wyzwolenie w tym roku przebiega pod hasłem: „Relacja
z nieskończonością istotą człowieka”.
„Mówienie o człowieku, jako stworzeniu
Bożym wyszło dziś z mody. Woli się myśleć o nim, jako o istocie spełnionej, absolutnym
twórcy swego losu” – podkreśla Papież. Wskazuje, że „patrzenie na człowieka jako na
«stworzenie» jest niewygodne, ponieważ zakłada odniesienie do Kogoś innego, niezależnego
od człowieka, kto w sposób zasadniczy definiuje ludzką tożsamość w relacji do Stwórcy”.
Benedykt
XVI wskazuje, że pragnienia nieskończoności nie da się wykorzenić z ludzkiego serca.
Można je jednak zastąpić – jak to nazywa Papież – „fałszywymi nieskończonościami”,
które mogą zadowolić choćby przez chwilę. Wymienia tu: narkotyki, rozwiązłość seksualną,
ucieczkę w świat zniewalającej techniki i zwodniczych form religijności, czy też dążenie
do sukcesu za wszelką cenę. To wszystko jedynie zniewala człowieka, który po to, by
naprawdę odnaleźć siebie i swą tożsamość, musi na nowo uznać się stworzeniem, zależnym
od Boga – przypomina Benedykt XVI w przesłaniu na XXXIII Mityng Przyjaźni Narodów.
Ojciec
Święty przywołał też postać założyciela ruchu „Komunia i Wyzwolenie”, ks. Luigiego
Giussaniego. Przypomniał, że nieustannie mówił on o życiu jako powołaniu i każde wydarzenia,
radość, czy trudność interpretował w relacji do Nieskończoności.