Watykan: decyzje w sprawie sprawcy kradzieży watykańskich dokumentów
Były papieski kamerdyner stanie przed sądem. Paolo Gabriele będzie sądzony za poważną
kradzież. Zarzut współudziału postawiono Claudio Sciarpellettiemu, informatykowi pracującemu
w watykańskim sekretariacie stanu. Proces rozpocznie się najwcześniej w drugiej połowie
września przed watykańskim trybunałem. Wyrok wyda trzech sędziów.
„Benedykt
XVI postawił nam zadanie dokładnego wyjaśnienia całej sprawy i tą drogą kroczymy,
stawiając na przejrzystość” – powiedział watykański rzecznik, prezentując dziennikarzom
obszerny, 38-stronnicowy dokument związany z zakończeniem śledztwa. Znajdują się w
nim m.in. zeznania Paolo Gabriele, w których twierdzi on, że działał motywowany miłością
do Kościoła i był, jak to ujął, „wtyczką Ducha Świętego”. „Właśnie ten ogromny rozdźwięk
między tym, o czym mówi kamerdyner, a poważnym przestępstwem, jakim była kradzież
papieskich dokumentów, sprawił, że tak prokurator jak i obrona zadecydowali poddać
Gabriele badaniom psychiatrycznym” – podkreślił ks. Lombardi, wskazując, że właśnie
te badania wydłużyły znacznie dochodzenie.
Z kolei nazwisko Sciarpellettiego
pojawiło się po raz pierwszy. W jego biurku żandarmeria znalazła kopertę z takimi
samymi poufnymi dokumentami, jakie włoski dziennikarz Gianluigi Nunzi otrzymał od
papieskiego kamerdynera. Podkreślono jednak, że informatyk odegrał marginalną rolę
w całej sprawie. Jednocześnie ks. Lombardi poinformował, że postawienie przed sądem
dwóch oskarżonych nie oznacza zakończenia prac watykańskiego wymiaru sprawiedliwości.
Watykański
rzecznik ujawnił ponadto, że Palolo Gabriele napisał do Papieża osobisty w list, w
którym prosi go o przebaczenie. Pismo zostało przekazane Ojcu Świętemu przez kardynałów,
którzy też badali sprawę wycieku dokumentów.