Kolejna niedziela
w której Chrystus kontynuuje swoją katechezę na temat wiary i Eucharystii, zawiera
dwa bardzo ważne dla nas stwierdzenia.
Pierwsze, gdy nasz Pan mówi, że wiara
w Niego jest warunkiem i gwarancją naszego zbawienia: Kto we Mnie wierzy,
ma życie wieczne (J 6,47).
Drugie, gdy zaraz potem dodaje, że wiara w Niego
wyraża się w naszym stosunku do Eucharystii: Jam jest chleb życia, który z nieba
zstępuje: kto go spożywa, nie umrze (por. J 6,48). Samo więc twierdzenie,
że wierzy się w Jezusa, bez karmienia się Jego Ciałem jest bardzo ryzykowne. Prawdziwie
w Jezusa wierzy bowiem ten, kto spożywa Jego Ciało i Krew. Dlaczego? Ponieważ Eucharystia
– powie nam św. Tomasz z Akwinu – to jedyny pokarm, który nie przemienia się w spożywającego,
ale spożywającego przemienia w siebie. Mówiąc inaczej, dzięki Eucharystii stajemy
się tym, co przyjmujemy, albo lepiej, stajemy się tym, Kogo przyjmujemy. Dzięki Eucharystii
stajemy się Ciałem Chrystusa. I tu wydaje się być sekret nie tylko naszego życia wiecznego,
ale także naszego postępu w życiu duchowym, sekret naszej świętości. Dzięki Eucharystii,
przyjmowanej świadomie, z otwartym sercem i z poddaniem się woli Bożej, moje oczy
stają się oczyma Chrystusa: potrafię odróżnić dobro od zła, prawdę od fałszu, duchowe
piękno od moralnej brzydoty.
Moje usta, stają się ustami Chrystusa, nie kłamią,
nie oczerniają, nie wypowiadają słów, które cuchną…
Moje serce staje się sercem
Chrystusa, potrafi kochać i wybaczać, także tym, których trudno jest kochać…
Dzięki
Eucharystii inaczej patrzę na drugiego człowieka. On też jest Ciałem Chrystusa, dlatego
nie mogę go skrzywdzić. Pełniej rozumiem więc sens chrystusowych słów: Cokolwiek
uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili
(Mt 25,40).
Powstaje pytanie: jak często sięgam po ten pokarm? Czy o niego
zabiegam? Czy za nim tęsknię? Czy nie mogę żyć bez Eucharystii – jak mawiali pierwsi
chrześcijanie, czy też jak niektórzy współcześni potrafię zadać kompromitujące moją
wiarę pytanie: „Proszę księdza, jeśli w sobotę o 15 byłam na ślubie, to czy w niedzielę
muszę jeszcze iść do kościoła”? „Muszę jeszcze iść do kościoła” – tak jakbym to ja
robił przysługę Panu Bogu. Kiedy wreszcie zrozumiemy, że bez Eucharystii dla nas chrześcijan
nie ma życia, ani wiecznego ani teraźniejszego. Tak często narzekamy na zniechęcenie,
wypalenie, brak chęci do życia, ale czym się karmimy, jaki jest nasz pokarm? Czy jest
to Eucharystia, pokarm dający życie, czy wata cukrowa, banalnych seriali, brukowych
pism i ogłupiającej muzyki. Niby tego dużo, ale tak naprawdę niezdrowe i niewiele.
Ja jestem chlebem żywym– mówi dzisiaj do nas Chrystus – kto spożywa
ten chleb, będzie żył na wieki (por. J 6,51). Teraz i na wieki.
* *
*
Panie Boże, pociągnij nas mocno ku sobie, tak abyśmy całym
sercem otworzyli się na nauczanie Twojego Syna i nie przestali nigdy karmić się Jego
Ciałem, które daje nam życie wieczne. Który żyje i króluje na wieki
wieków. Amen.