Do ostrych starć między chrześcijanami i muzułmanami doszło w Egipcie. Chodzi o miejscowość
Dahshour 40 km od Kairu, gdzie doszło do incydentu w prowadzonej przez chrześcijanina
pralni, w wyniku którego zginął muzułmanin.
Wracający z jego pogrzebu wzburzony
tłum próbował podpalić miejscowy kościół. Interweniowała policja, która użyła gazów
łzawiących. 16 osób, w tym 10 policjantów, zostało poważnie rannych. Zniszczono także
kilkanaście domów chrześcijan i spalono trzy samochody policyjne.
Jak podała
kuria eparchii koptyjskiej w Gizie, rodziny chrześcijańskie zmuszone zostały do ucieczki
w obawie przed kolejnymi atakami muzułmanów. „Napastnicy wybili okna w świątyni oraz
w okolicznych domach. Po przybyciu sił porządkowych ograbiono i spalono prowadzone
przez chrześcijan sklepy, w tym sklep jubilerski, po czym sterroryzowano ludność,
zmuszając ją do opuszczenia domów” – podaje komunikat kurii.
W miejscu zdarzenia
zamieszkanym przez muzułmańską większość chrześcijanie stanowią jedynie kilka procent
populacji. Miejscowy proboszcz ks. Takla Adel potwierdził, że wszyscy Koptowie już
się ewakuowali i na razie nie widać możliwości, by mogli wrócić.