Hiszpański marsz w obronie życia, tzw. Crossroads, dotarł do Madrytu. Wyruszył on
z Barcelony 7 lipca i przekroczył już półmetek. Na jego trasie znalazły się Katalonia,
Walencja, Andaluzja, Kastylia, La Mancha i Madryt. Z uczestnikami marszu spotkał się
bp Antonio Reig Plà, przewodniczący Komisji ds. Rodziny i Życia Episkopatu Hiszpanii.
15-osobowa
grupa wszędzie apeluje o szerzenie kultury życia, pomoc dla kobiet w ciąży i matek
oraz zero aborcji. Apostołowie życia zebrali już ponad 10 tys. podpisów, które jesienią
złożą w parlamencie. „Nazwano nas już faszystami. W miejscowości Tortosa ktoś pomalował
nam samochód, zaatakowano nas jajkami i puszkami z farbą, ale większość ludzi przyjmuje
nas serdecznie” – wyznaje jeden z uczestników marszu.
Pobyt w Madrycie rozpoczął
się od Mszy, której przewodniczył bp Reig Plà. W homilii zachęcił młodzież do obrony
prawa do życia. „Bądźcie odważni i hojni broniąc najbardziej szlachetnych wartości...
Nie ma argumentów za aborcją, jedynie upór” – powiedział przewodniczący Komisji ds.
Rodziny i Życia. W prezencie otrzymał charakterystyczną koszulkę z napisem „Aborcja
zero”. Podczas weekendu członkowie marszu rozdawali broszury informacyjne i znaczki
„Aborcja Zero” w centrum Madrytu, wzięli udział w proteście przed jedną z klinik aborcyjnych,
gdzie prowadzony jest „interes bez skrupułów” oraz apelowali o ustawę, która chroniłaby
macierzyństwo.
Z Madrytu trasa marszu prowadzi do Avili, a następnie do Valladolid
i Santiago de Composteli, gdzie przewidziane jest wielkie czuwanie modlitewne w intencji
życia.
W międzyczasie w stolicy Hiszpanii feministki z Platformy Kobiet domagały
się aborcji wolnej i darmowej oraz dymisji ministra sprawiedliwości. Jak zwykle media
poświęciły więcej uwagi 300 osobowej grupie domagającej się prawa do aborcji niż milionom,
które w swoim czasie wyszły na ulice Madrytu w obronie życia.