„Wzywamy wszystkie strony konfliktu, aby zgodziły się usiąść przy jednym stole i
tam się skonfrontowały. Dzięki temu unikniemy dalszej przemocy, śmierci, morderstw
i masakr, które od pewnego czasu broczą krwią nasz kraj” – powiedział w wywiadzie
dla agencji Fides o. Romualdo Fernández OFM.
Dyrektor Centrum Ekumenicznego
Tabbaleh w Damaszku i rektor sanktuarium Nawrócenia św. Pawła podkreślił, że Syria
potrzebuje przede wszystkim dialogu, a nie broni. Duchowny dodał także, że jeśli międzynarodowe
mocarstwa nadal będą dostarczać broń i finansować różne strony konfliktu, wojna się
nie skończy, a liczba ofiar będzie nieustannie rosnąć.
Odnosząc się do ostatniej
masakry w mieście Hama, w której straciło życie ponad 200 osób, franciszkanin powiedział,
że dochodzą stamtąd sprzeczne informacje i że pierwszą jej ofiarą stała się prawda.
Zakonnik
podkreślił także, iż katoliccy duchowni pozostaną do końca z cierpiącą ludnością.
„Jako chrześcijanie jesteśmy otwarci na wszystkich naszych braci z wszystkich religii.
Jako franciszkanie jesteśmy przy ludziach, którzy cierpią, tak chrześcijanach jak
i muzułmanach, i nigdy tego kraju nie opuścimy. Pozostaniemy w Syrii służąc Ewangelii.
Byliśmy tu wczoraj, jesteśmy dziś i będziemy jutro, w czasie pokoju i w czasie wojny,
w czasie ciemności i w czasie światłości” – stwierdził o. Fernández.
Warto
dodać, że Kościół w Syrii włącza się także w konkretne inicjatywy pokojowe. Chodzi
na przykład o tzw. Ruch Musallaha, czyli międzyreligijną grupę zabiegającą o pojednanie
w kraju. Dzięki jej działaniom udało się wyprowadzić z ogarniętego walkami miasta
Homs ok. 60 cywilów, przeważnie chrześcijan. Poparcie dla inicjatywy Musallaha wyraził
wikariusz apostolski Aleppo, bp Giuseppe Nazzaro OFM.