Dialog chrześcijańsko-żydowski: o Janie Pawle II jako Papieżu pamięci historycznej
i modlitewnej (1993 r.)
Jana Pawła II można by nazwać „Papieżem pamięci” – pamięci historycznej i pamięci
modlitewnej. Nie przypadkiem jego ostatnia książka, wydana na kilka tygodni przed
śmiercią, nosi tytuł Pamięć i tożsamość. Jan Paweł II stale pamiętał o historii zostawiającej
ślad w ludzkiej tożsamości – tak o dziejach dawniejszych, jak i tych, których sam
był naocznym świadkiem. Wciąż śledził z uwagą „historyczne dzisiaj”, reagując na aktualne
wydarzenia wypowiedziami i gestami mającymi nieraz proroczą wymowę. Czynił to zawsze
w postawie modlitwy, tak osobistej, jak i wspólnej z innymi, przechodząc w ten sposób
ustawicznie od rozmowy z Bogiem do dialogu z ludźmi. Tak też było w r. 1993. Już w
pierwszych jego dniach, 9 stycznia, Papież spotkał się z przedstawicielami katolickich
episkopatów, chrześcijan innych wyznań oraz Żydów i muzułmanów naszego kontynentu,
zaproszonymi przez niego do Asyżu na Dzień Modlitwy o Pokój w Europie, szczególnie
na Bałkanach. Trwała wówczas wojna w Bośni i Hercegowinie.
Troskę o przywrócenie
i zachowanie pokoju za naszych dni Jan Paweł II łączył zawsze z pamięcią o tragicznych
wydarzeniach drugiej wojny światowej. W 1993 r. mijało pół wieku od heroicznego zrywu
doprowadzonych do rozpaczy, bo z góry skazanych na zagładę, mieszkańców przymusowej
dzielnicy żydowskiej w okupowanej przez Niemców Warszawie. Już 6 kwietnia Papież skierował
z tej okazji list do Komisji Koordynacyjnej Organizacji Żydowskich w Rzeczypospolitej
Polskiej.
„Gdy zbliża się 50. rocznica powstania w getcie warszawskim, pragnę
wraz z całym Kościołem odnowić pamięć o tragicznych latach drugiej wojny światowej,
latach pogardy dla człowieka, która stałą się przyczyną straszliwych cierpień tak
wielu naszych żydowskich braci i sióstr. Z głębokim bólem wspominamy wydarzenia tamtego
okresu, a zwłaszcza do wszystko, co nastąpiło podczas długiej, mrocznej nocy Szoah.
Pamiętamy i musimy pamiętać, ale pamiętając winniśmy na nowo zaufać Bogu i Jego błogosławieństwu,
które leczy wszelkie rany. Jako chrześcijanie i Żydzi, idący za przykładem wiary Abrahama,
jesteśmy powołani, by być błogosławieństwem dla świata (por. Rdz 12, 2). Oto wspólne
działanie, które nas czeka. Jest zatem konieczne, byśmy jako chrześcijanie i Żydzi
stali się najpierw błogosławieństwem dla siebie nawzajem. Nastąpi to, jeżeli będziemy
zjednoczeni w obliczu wielorakiego zła, które nadal nam zagraża, wobec obojętności
i przesądów, a także wobec przejawów antysemityzmu. Za to, co katolicy i Żydzi osiągnęli
już przez dialog i współpracę, dziękuję wraz z Wami Bogu. O to, czego musimy jeszcze
dokonać, modlę się gorąco”.
Nie był to zresztą jedyny list, jaki Jan Paweł
II wysłał w tamtym czasie do ojczyzny w sprawach związanych z rasistowskim ludobójstwem
podczas drugiej wojny światowej. W ciągu kilku dni napisał ich aż trzy. 7 kwietnia
do bp. Tadeusza Rakoczego, ordynariusza diecezji bielsko-żywieckiej, na terenie której
leży Oświęcim, skierował przesłanie dotyczące tym razem nazistowskiej eksterminacji
ludności cygańskiej. Wiązało się ono z organizowanymi w dniach 24-25 kwietnia przez
Stowarzyszenie Romów w Polsce obchodami 50. rocznicy przybycia pierwszego transportu
Cyganów w lutym 1943 r. do obozu w Oświęcimiu-Brzezince. Papież wskazał, że trzeba
stale przypominać o tamtych ofiarach „obłędnej ideologii nienawiści”, zwłaszcza kiedy
„w samym sercu Europy wybuchają ponownie ogniska dyskryminacji i nienawiści na podłożu
etnicznym”. Włączając się duchowo w planowaną podczas tych obchodów wspólną modlitwę
za ofiary ludobójstwa prosił, by „nie zapomniano w niej również o ofiarach wojny toczącej
się obecnie na Bałkanach, która na oczach całego świata zbiera tak bardzo krwawe i
okrutne żniwo”.
Natomiast 9 kwietnia, w Wielki Piątek, Papież na ręce tegoż
biskupa bielsko-żywieckiego Tadeusza Rakoczego przesłał list skierowany do karmelitanek
bosych w Oświęcimiu. Chodziło o tzw. „konflikt oświęcimski”, dotyczący ich klasztoru
powstałego kilka lat wcześniej w budynku starego teatru przy samym obozie. Z powodu
żydowskich protestów wobec bliskości katolickiego klasztoru od miejsca kaźni głównie,
choć przecież nie wyłącznie, Żydów metropolita krakowski kard. Franciszek Macharski
i episkopat Polski opowiedzieli się za przeniesieniem sióstr na inne miejsce, do Centrum
Informacji, Wychowania, Spotkań i Modlitwy, również w Oświęcimiu, ale nie w samym
obozie ani jego bezpośredniej bliskości. Papież zlecił zakonnicom, by „z woli Kościoła
przeniosły się na inne miejsce w tym samym Oświęcimiu”. Karol Wojtyła dobrze znał
karmelitańską duchowość. Z wadowickimi karmelitami bosymi stykał się od dzieciństwa,
a pracę doktorską poświęcił teologii św. Jana od Krzyża. W liście do oświęcimskich
karmelitanek nawiązał do słów św. Teresy od Dzieciątka Jezus: „Moim powołaniem jest
miłość w sercu Kościoła”.
„Te słowa świętej karmelitanki z Lisieux mówią o
istocie powołania każdej z jej sióstr w Karmelu: każdej z Was. Aby być miłością w
sercu Kościoła, przybyłyście kiedyś do Oświęcimia. Czyż trzeba wyjaśniać, jak bardzo
w tym właśnie miejscu powinno bić serce Kościoła? Jak bardzo tutaj potrzebna jest
ta miłość, jaką Chrystus do końca umiłował człowieka? Jak bardzo jest ona potrzebna
tutaj, gdzie przez lata szalała nienawiść i pogarda dla człowieka, zbierając straszliwe
żniwo zniszczenia i śmierci wśród ludzi należących do tylu narodów? Obecnie z woli
Kościoła macie przenieść się na inne miejsce w tym samym Oświęcimiu. Pozostaje sprawą
wolnego wyboru każdej z Was, czy zechce kontynuować tam życie karmelitańskie w dotychczasowej
wspólnocie, czy też zechce wrócić do macierzystego klasztoru. Jest to zapewne też
moment próby dla każdej. Proszę Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, aby dał
każdej poznać Jego wolę i szczegółowe powołanie na karmelitańskiej drodze życia. W
dalszym ciągu bowiem Oświęcim i to wszystko, co się z nim łączy jako tragiczne dziedzictwo
Europy i ludzkości, pozostaje zadaniem Karmelu. Pozostaje tym zadaniem w szczególności
to, co łączy się z obozem zagłady Auschwitz-Birkenau w pamięci narodów: w pamięci
synów i córek Izraela, a zarazem to, co łączy się w dziejach Polaków, w historii naszej
Ojczyzny. W jaki sposób przyszłość będzie wyrastała z tej najboleśniejszej przeszłości,
to w znacznej mierze zależy od tego, czy u progu Oświęcimia będzie czuwała ta «miłość,
która jest potężniejsza niż śmierć» (por. Pnp 8,6). Wam, Drogie Siostry, w sposób
szczególny powierzona jest tajemnica tej odkupieńczej miłości – tej miłości, która
zbawia świat. A jakże bardzo ten nasz wspólny świat – w pięćdziesiąt lat po straszliwej
wojnie, która między innymi wydała Oświęcim – jakże bardzo wciąż zagrożony jest nienawiścią!”.
O
rocznicy powstania w warszawskim getcie Papież mówił przed modlitwą maryjną Regina
caeli 18 kwietnia 1993 r. Tego właśnie dnia, w niedzielę Oktawy Wielkanocnej, ogłosił
nowych błogosławionych, m.in. troje Polaków, w tym dwoje przyszłych świętych, Faustynę
Kowalską, apostołkę Bożego Miłosierdzia, i Stanisława Kazimierczyka, ponadto zaś założycielkę
felicjanek Angelę Truszkowską.
„Mimo radości dzisiejszego dnia nie powinniśmy
zapomnieć o wydarzeniu sprzed pięćdziesięciu lat, brzemiennym w straszliwe cierpienia.
Mam na myśli powstanie w getcie warszawskim. Odczuwam głęboką potrzebę zwrócenia się
do wszystkich, chrześcijan i Żydów, którzy zgromadzili się dziś na placu św. Piotra,
aby dać wyraz pamięci o tym wydarzeniu oraz o zbrodniach przeciwko narodowi żydowskiemu,
popełnionych w czasie drugiej wojny światowej. W duchu głębokiej solidarności z tym
narodem i w komunii z całą społecznością katolicką pragnę przypomnieć o tych tragicznych
wydarzeniach, dziś już odległych w czasie, ale wyrytych w pamięci wielu z nas. Dni
Szoah to prawdziwa noc w dziejach, w której dokonano niesłychanych zbrodni przeciw
Bogu i człowiekowi. Czyż moglibyśmy dziś nie stanąć obok was, umiłowani bracia Żydzi,
by w modlitwie i medytacji wspominać tę jakże bolesną rocznicę? Bądźcie pewni, że
nie niesiecie sami ciężaru tego wspomnienia. My modlimy się i czuwamy wraz z wami
przed obliczem Boga świętego i sprawiedliwego, bogatego w miłosierdzie i przebaczenie”.
26
czerwca 1993 r. Papież przyjął w Watykanie grupę Romów z Polski, Niemiec i Austrii.
Dziękowali mu oni za wspomniany już list do bp. Rakoczego na obchody 50-lecia pierwszego
transportu Cyganów do obozu oświęcimskiego. W improwizowanym przemówieniu Jan Paweł
II nawiązał także do zagłady Żydów.
„Wiemy, że to, co się nazywa Szoah, Holokaust,
oznacza wyniszczenie ludzi z powodu ich rasy czy narodowości i jest wielką zbrodnią
przeciw człowieczeństwu. Ta zbrodnia w ciągu drugiej wojny światowej dotknęła niektóre
narody, w tym żydowski, i dotknęła także wasz naród. Innych nie objęła w takim stopniu,
ale te dwa narody z pewnością należą do ofiar programu skierowanego przeciwko człowiekowi
ze względu na jego przynależność narodową czy rasową. Wspominając te wydarzenia, których
wy jesteście świadkami, których znamiona nosicie w swoim ciele, w swojej pamięci,
w swojej świadomości, w swoim sercu, możemy tylko jednego pragnąć, o jedno się modlić
i o jedno walczyć: ażeby te siły zła, które stały u początku programu zagłady, żeby
te siły zła nie odżyły więcej ani w naszym stuleciu, ani w w następnych stuleciach,
które ludzkość ma przed sobą”.
Wrażliwości na duchowe dziedzictwo łączące
chrześcijaństwo i judaizm oraz budowania w oparciu o nie świata bardziej sprawiedliwego
Jan Paweł II uczył też młodych wyznawców obu religii. 2 lipca 1993 r. spotkał się
z uczestnikami pielgrzymki do Rzymu i Jerozolimy, zorganizowanej przez Sekcję Młodzieżową
Międzynarodowej Rady Chrześcijan i Żydów. Wskazał, że „wspólne dziedzictwo duchowe“,
o którym mówi Sobór, obejmuje dwie ważne dla ich działalności zasady.
„Pierwsza
to wiedza, że porządek, wedle którego Bóg stworzył świat i jego mieszkańców, stanowi
pewną i bezpieczną podstawę dla pokoju między ludźmi i narodami. Prawo Pana Zastępów
jest prawem pokoju (por. Ps 37, 37), zaś przez posłuszeństwo woli Pana ludzkość osiąga
zgodę, której wszystkie narody tak wyczekują. Druga zasada to przekonanie, że ostatecznym
źródłem przemocy jest zepsucie ludzkiego serca. Wynika z tego, że ostateczne zwycięstwo
nad niezgodą osiąga się przez przemianę serca (por. Jr 32, 39), przez nawrócenie moralne.
Te prawdy, nauczane przez dawnych Proroków oraz głoszone w Kościele i w Synagodze,
stanowią dziedzictwo powierzone wam, młodym ludziom, przez waszych przodków. Są one
mądrością, którą przez wasze wspólne wysiłki możecie ofiarować światu. Razem udajecie
się do Jerozolimy, miasta pokoju, «symbolu spotkania, jedności i powszechnego pokoju
całej rodziny ludzkiej» (List apostolski Redemptionis Anno z 20 kwietnia 1984 r.).
Wasza pielgrzymka jest jeszcze jednym znakiem nadziei na współpracę, której dzisiejszy
świat tak bardzo potrzebuje od wierzących (por. Orędzie na XXV Światowy Dzień Pokoju
1992, nr 1)”.
O pokój na świecie, także na Bliskim Wschodzie, w tym w „ziemi
Izraela”, Papież modlił się 8 grudnia do Maryi Niepokalanej na Placu Hiszpańskim w
Rzymie.
„Patrz na nas troszczących się o sprawiedliwość i pokój wzdłuż wybrzeży
Morza Śródziemnego, zwłaszcza zaś na Bliskim Wschodzie, od ziemi Izraela po kraje
arabskie i aż do Libanu tak bardzo doświadczanego”.
30 grudnia 1993 r. podpisano
porozumienie zasadnicze między Stolicą Apostolską a państwem Izraela. Jan Paweł II
mówił o nim do korpusu dyplomatycznego, ale już w następnym roku, w którym też 15
czerwca nawiązano stosunki dyplomatyczne z Izraelem i 29 września Papież przyjął pierwszego
izraelskiego ambasadora przy Watykanie. Tym jednak zajmiemy się w kolejnej audycji
naszego cyklu.