Benedykt XVI w Mediolanie: wieczorne czuwanie rodzin
Ważne kwestie dotyczące życia i rodziny stały też w centrum sobotniego spotkania Papieża
z uczestnikami mediolańskiego święta. Benedykt XVI spontanicznie odpowiadał na zadawane
mu pytania.
„Ciao Papa!” – tymi słowami wieczór świadectw rozpoczęła siedmiolatka
z Wietnamu, która poprosiła Papieża, by opowiedział o swoim dzieciństwie.
„W
mojej rodzinie najważniejsza była niedziela – stwierdził w odpowiedzi Benedykt XVI.
– Zaczynała się dla nas już w sobotę po południu, kiedy tato czytał nam i wyjaśniał
Pismo św. Razem szliśmy do kościoła, ważny był także wspólny rodzinny obiad, po którym
cała rodzina śpiewała, tata przygrywał na cytrze i śpiewał. To niezapomniane momenty.
Byliśmy szczęśliwi. Myślę, że raj powinien być podobny do mojej młodości i w tym sensie
myślę, że powrócę do domu, idąc do innego świata”.
Rodzina z Salerno na południu
Włoch opowiadała o codziennym zabieganiu i trosce o to, by w trudnych czasach starczyło
na opłacenie rachunków. Kryzys znalazł się także w centrum świadectwa rodziny z Grecji.
Za wszystkie oszczędności założyła ona firmę informatyczną jednak teraz jest w trudnej
sytuacji z powodu gwałtownego spadku liczby klientów. Wyznali, że choć wierzą w Opatrzność
męczy ich myślenie o przyszłości dwojga dzieci. Narzeczeni z Madagaskaru wyznali Papieżowi,
że ich lęk budzą słowa przysięgi małżeńskiej: „na zawsze...”.
„Podczas celebracji
sakramentu małżeństwa Kościół nie pyta: Czy jesteś zakochany?, ale: Czy chcesz? –
przypomniał Papież. – Chodzi więc o to, by zakochanie stało się prawdziwą miłością
z zaangażowaniem rozumu i woli, aby człowiek w tym sakramencie dał całe swoje życie.
W tym wspieraniu miłości ważną rolę odgrywa także zaangażowanie całej parafii, Kościoła,
przyjaciół”.
Psychoterapeuci z Brazylii mówili o tym, jak trudna jest praca
z małżeństwami w kryzysie, których jest coraz więcej.
„Wiem, że małżonkowie
zranieni rozwodem, z różnych, często dramatycznych przyczyn, kiedy wchodzą w nowe
związki, cierpią z powodu odsunięcia od sakramentów spowiedzi i Komunii – odpowiedział
Papież. – Ale Kościół nadal kocha «niesakramentalnych». Musi zrobić wszystko, by czuli
tę miłość. By mieli świadomość, że nadal są w komunii z Kościołem i Chrystusem. Także
w Eucharystii, choć to komunia duchowa”.
Szczególnie wzruszającym momentem
spotkania było połączenie z włoskim miasteczkiem zniszczonym w czasie tragicznego
trzęsienia ziemi. Papież apelował, by żyjący obecnie w namiotach ludzie nie zostali
pozostawieni sami sobie. Czuwanie z rodzinami świata zakończyła modlitwa Ojcze Nasz.