Chrześcijanie w Chinach potrzebują naszego wsparcia, ponieważ Chrystus w tym kraju
wciąż przeżywa swoją mękę. W ten sposób Benedykt XVI zachęca wiernych na całym świecie
do włączenia się w ogłoszony przez siebie Dzień Modlitwy za Kościół w Kraju Środka.
Obchodzony jest on właśnie dziś, w liturgiczne wspomnienie Matki Bożej Wspomożycielki
Wiernych, kiedy to tysiące Chińczyków pielgrzymuje osobiście, lub ze względu na restrykcje
komunistów tylko duchowo, do maryjnego sanktuarium w Sheshan.
„Kościół w Chinach
przeżywa swoją wiosnę i jestem przekonany, że będzie się bardzo dynamicznie rozwijał.
Tamtejsi chrześcijanie potrzebują jednak naszej modlitwy, m.in. w intencji jedności”
– podkreśla włoski misjonarz, a zarazem sinolog, o. Angelo Lazzarotto PIME.
„Jest
to bardzo trudny moment dla Kościoła w Chinach, stąd nasza modlitwa jest mu bardzo
potrzebna – powiedział Radiu Watykańskiemu duchowny. – Chrześcijanie cierpią, bo pamiętajmy,
że od 60 lat reżim komunistyczny znacznie ogranicza wolność religijną. Katolicy na
co dzień borykają się z problemem pozostawania w jedności z Papieżem, czyli Następcą
św. Piotra. Chiński rząd chciałby mieć tylko jeden Kościół, który nie spoglądałby
w kierunku Rzymu, ale pozwalał kierować się miejscowym władzom, a co za tym idzie,
był pod kontrolą państwa. Szczególnie gdy chodzi o wybór biskupów jest to obecnie
kluczowym problemem”.
Międzynarodowy Dzień Modlitw za Kościół w Chinach
na prośbę Benedykta XVI obchodzony jest już po raz piąty (od 2008 r.).
Komunistyczne
Chiny zerwały stosunki dyplomatyczne ze Stolicą Apostolską ponad pół wieku temu, a
następnie władze stworzyły niezależne od Papieża Patriotyczne Stowarzyszenie Katolików
Chińskich. To doprowadziło do rozłamu wśród wiernych. Część należy do „oficjalnego
Kościoła” działającego pod kontrolą władz, ale większa część należy do Kościoła „podziemnego”,
wiernego Stolicy Apostolskiej.