Grecja: kościelne ostrzeżenie przed biedą i gniewem społecznym
Przed rosnącą biedą i głodem ostrzega Kościół katolicki w Grecji. Zdaniem przewodniczącego
episkopatu ostatnie wybory parlamentarne nie napawają optymizmem. Zdaniem bp Franghískosa
Papamanólisa OFM Cap przy tak dużym rozdrobnieniu partyjnym niemożliwe jest utworzenie
rządu jedności narodowej, który sprostałby problemom Hellady. Grecki hierarcha przewiduje,
że konieczne będą nowe wybory parlamentarne już w czerwcu. Katolicy mają jednak własne
problemy, powstałe przy ratowaniu bankrutującej Grecji.
„Na Kościoły nałożono
drakońskie podatki” – powiedział ordynariusz Syros. W ub. roku wzrosły one o 48 proc.
W przedkryzysowej Grecji Kościoły cieszyły się wieloma przywilejami podatkowymi. W
poszukiwaniu budżetowych dochodów opodatkowano je jednak niemiłosiernie. „Przykładowo
diecezja Syros w ub. roku zdołała je zapłacić – powiedział bp Papamanólis. – W tym
roku już to się nie uda”. Inna grecka diecezja ma podatek rozłożony na 60 rat. Z kolei
diecezjom prawosławnym pomagają w spłacie państwowych danin emigranci z Ameryki i
Cypru, bo same by ich nie zapłaciły. Przewodniczący katolickiego episkopatu Grecji
zwrócił jednak uwagę, że najboleśniejszym problemem jest ograniczenie działalności
Caritas. „Na żywność dla głodujących Greków brak bowiem pieniędzy” – powiedział ordynariusz
Syros.
Natomiast arcybiskup Aten w relacji dla papieskiej rozgłośni podkreśla,
że 65 proc. Greków nie chce wyjścia kraju z Unii Europejskiej i strefy euro. Abp Nikólaos
Fóscolos zwraca zarazem uwagę na dużą dezorientację i gniew społeczny ludzi, którzy
nie wiedzą, jak w kryzysie powiązać koniec z końcem. Także niepokojącym zjawiskiem
jest poparcie dla skrajnej prawicy, w tym partii neonazistowskiej przez młodych wyborców.
W przekonaniu abp. Fóscolosa wyrażają oni tym niezadowolenie z panujących warunków,
w których nie można znaleźć pracy. Wielu z nich nie ma za co żyć – zauważa katolicki
ordynariusz greckiej stolicy.