O solidarność i pomoc najbardziej potrzebującym zaapelowali biskupi Hiszpanii w związku
z trwającym tam kryzysem ekonomicznym. Jego dramatyczne skutki widać szczególnie na
rynku pracy, gdzie odnotowuje się ponad 5,5 mln bezrobotnych.
„Poważna sytuacja
społeczna i ekonomiczna”, jaka panuje w Hiszpanii, powinna skłonić wszystkich do dogłębnej
analizy przyczyn kryzysu. Jego korzenie mają charakter antropologiczny i moralny,
„dlatego też powinniśmy się nawrócić, aby zmienić to, co jest konieczne” – stwierdza
bp Vicente Jiménez z Santander. Jednocześnie zachęca do większej solidarności wobec
„rodzin i osób, które najbardziej cierpią konsekwencje kryzysu”. Jako konkretny gest
solidarności bp Jiménez zaproponował wzięcie udziału w „Kampanii pomocy bezrobotnym”,
która rozpoczęła się w diecezji Santander już dwa lata temu. Polega ona na przekazaniu
raz w miesiącu płacy za jeden dzień pracy do diecezjalnej Caritas. Tylko w ubiegłym
roku przeznaczyła ona ponad 2 mln euro na pomoc potrzebującym. „Jest to gest wychowawczy
i dający znaczące świadectwo o solidarności z naszymi braćmi, którzy są na bezrobociu”
– podkreślił bp Vicente Jiménez.
Caritas oraz inne kościelne instytucje charytatywne
są jedynym skutecznym źródłem pomocy dla wielu osób. Dane wskazują, że Caritas nie
tylko organizuje jadłodajnie i kursy formacyjne, ale także pomogła znaleźć pracę tysiącom
ludzi, którzy wolą przyjść do niej niż do państwowych biur pracy. Kontrastuje to mocno
z antykościelnymi postulatami lewicy i związków zawodowych, by ograniczyć działalność
Kościoła. Budzi zdziwienie postawa szczególnie tych ostatnich, które siedziały cicho
za rządów premiera Zapatero, nawet wówczas, kiedy kryzys już dał znać o sobie.