Niemieckie władze oraz Kościół w Niemczech wyraziły zaniepokojenie najnowszą akcją
salafitów. Radykalni islamiści tego ruchu chcą rozdać 25 milionów bezpłatnych egzemplarzy
Koranu na terenie całych Niemiec. W wielu miastach, przede wszystkim w Berlinie, Kolonii
i Hamburgu, akcja już się rozpoczęła. Koran rozdawany był w Wielkanoc przechodniom,
ale organizatorzy zapowiedzieli, że chcą dotrzeć do szkół, przedszkoli i gospodarstw
domowych.
Jak powiedział w kolońskiej rozgłośni diecezjalnej „Domradio” Timo
Güzelmansur, prezes Muzułmańsko-Chrześcijańskiego Centrum Dokumentacji przy Episkopacie
Niemiec, „nie można zabronić rozdawania pism religijnych, ale należy wyczulić społeczeństwo
na radykalne inicjatywy”.
„Musimy wiedzieć, kto rozdaje księgę Koranu. Inicjator
akcji Ibrahim Abou Nagie uważany jest przez niemiecki wywiad za jednego z najgroźniejszych
kaznodziei w Niemczech. Jego ugrupowanie salafitów interpretuje islam w sposób radykalny”
– podkreśla Timo Güzelmansur.
Timo Güzelmansur zaznaczył, że salafici nie dążą
do dialogu i radykalizują społeczeństwo. Jego zdaniem akcja pod hasłem „Czytaj!” sfinansowana
jest najprawdopodobniej przez Arabię Saudyjską i ma na celu promowanie właśnie tego
ugrupowania.
Odpowiednie kroki przeciwko akcji salafitów zamierza podjąć Günter
Krings, wiceprzewodniczący frakcji CDU w Bundestagu. Jego zdaniem niedopuszczalne
jest rozdawanie Koranu w szkołach i przedszkolach przez „agresywne ugrupowanie, które
zakłóca spokój społeczny w Niemczech”. Islamski ruch salafitów jest pod obserwacją
niemieckiego Urzędu Ochrony Konstytucji ze względu na powiązania z grupami terrorystycznymi.