2012-03-03 10:28:04

Bioetyczny labirynt: Zasady interwencji medycznej


Słuchaj: RealAudioMP3

Nie wszystko, co jest technicznie wykonalne, jest też moralnie godziwe. To z pozoru oczywiste stwierdzenie, w praktyce jest niezwykle często kwestionowane. Na codzień znacznie łatwiej nam jest kierować się kryteriami pragmatycznej skuteczności, niż podążać za wymogami moralnej godziwości. Przychodzi nam to z tym większą trudnością, że nie zawsze jest łatwo dobro rozpoznać, a co dopiero za nim podążać.

Każde działanie ludzkie, a więc takie, które podejmowane jest świadomie i dobrowolnie, podlega moralnej ocenie w oparciu o trzy podstawowe filary: rozeznanie wartości moralnej czynu samego w sobie, czyli jego wewnętrznej celowości i natury; rozeznanie intencji działającej osoby, a więc powodu, dla którego podejmowane jest działanie; oraz okoliczności, jakie działaniu towarzyszą. Jeśli którykolwiek z elementów jest niegodziwy, cały czyn jest naganny. Innymi słowy, żadne okoliczności, ani najlepsze intencje nie zmienią faktu, że morderstwo jest morderstwem, cudzołóstwo – cudzołóstwem, a kłamstwo – kłamstwem. Podobnie nawet najlepszy czyn, jeśli podjęty jest z niegodziwych motywów, jest niegodziwy. Najlepiej przeprowadzona operacja chirurgiczna, jeśli jej ostatecznym celem, intencją lekarza jest tylko zdobycie popularności i sławy nie ma wartości czynu miłosierdzia.

Kryteria moralnej oceny ludzkiego działania pozwalają rozeznać jego moralną wartość, zanim zostanie podjęte, co umożliwia zapobieżenie czynom złym i szkodliwym, uwłaczającym godności osoby ludzkiej. Od ich kształtu zależy trafność oceny.

Medycyna jest niewątpliwie specyficznym obszarem życia. Zderzają się ze sobą wiedza i bezradność, zdrowie i choroba, pokusa dążenia do jak najlepszych efektów z ograniczeniami, jakie stawia prawda o ludzkiej naturze i godności. Niektórzy bioetycy, nade wszystko z kręgów protestanckich i laickich, postulują swoistą autonomię moralną medycyny. Proponują stworzenie zasad bioetycznych, które będą niezależne od ogólnie obowiązujących, wynikających z prawa naturalnego kryteriów moralnych. Argumentują, że ogólnych zasad etycznych nie da się adekwatnie zastosować do tak specyficznego obszaru jak medycyna.

Są w błędzie. Punktem centralnym medycyny jest człowiek, ten sam człowiek, który pracuje w fabryce, tworzy rodzinę, podróżuje, handluje... Nie ma żadnych powodów, by w zakresie opieki nad drugim człowiekiem zasady moralnego działania miały być zmienione, czy wręcz zawieszone. Jest wręcz przeciwnie! Właśnie dlatego, że medycyna skupia się na człowieku bezbronnym w swym cierpieniu jest absolutnie konieczne, by rozpoznawać i stosować wymagania moralne ze szczególnym radykalizmem.

Etyka, a więc i bioetyka, jest nauką „twardą”, ponieważ opiera się na odniesieniu do prawdy i dobra: prawdy o tym, kim człowiek jest i kim ma być, oraz dobra, jakie mu zostało powierzone. Nad prawdą i dobrem nie mamy władzy. Nie określamy co jest prawdziwe, ale rozpoznajemy. Nie wybieramy sobie, co jest dobre, ale przyjmujemy to, co zostało nam dane i zadane. Oczywiście, jesteśmy wolni. Możemy nie przyjąć. Możemy odrzucić. Ale nawet wtedy, gdy odrzucamy prawdę i dobro, nie tracą one swej natury. Prawda odrzucona pozostała prawdą, odrzucone dobro również pozostało sobą. Wezwanie moralne, którego żeśmy nie podjęli, pozostaje jako oskarżenie o sprzeniewierzenie się temu, co było naszym obowiązkiem.

Pomocą w rozpoznaniu powinności moralnej są wypracowane przez lata (by nie rzec wieki) zasady, które w odniesieniu do bioetyki nazywamy etycznymi zasadami interwencji medycznych. Jest ich wiele. W kolejnych felietonach będziemy je kolejno poznawać i analizować. Już teraz warto wymienić te najważniejsze. Są to: zasada całościowości, zasada proporcjonalności, zasada wyboru mniejszego zła, zasada działania o podwójnym skutku. Trzeba je znać i rozumieć, jeśli chce się prawidłowo rozpoznać obowiązek moralny tak ze strony medyka, jak i pacjenta; trzeba je znać i rozumieć, by ocenić ich postępowanie.

Czy nie można sobie poradzić bez nich? Czy nie wystarczy nasza moralna intuicja? Być może wystarczy, choć w kwestii bezpieczeństwa na drodze intuicja kierowcom nie wystarcza i potrzebne są jasne reguły ruchu drogowego. W kwestii życia moralnego, a więc i bioetyki, sprawa jest daleko poważniejsza. Poza tym, zobowiązujący charakter ma dopiero sumienie należycie ukształtowane, więc rezygnacja z formacji sumienia jednocześnie podważa jego kompetencje. Jeśli zatem chcemy postępować dobrze, potrzebujemy jasnych zasad prawidłowo zbudowanej etyki. A jeśli nie chcemy... Cóż, nikt nas nie powstrzyma, choć ceną za nasz upór będzie cierpienie, a może i śmierć niejednego człowieka.

ks. Piotr Kieniewicz MIC







All the contents on this site are copyrighted ©.