Włochy: katolickie szkoły i ośrodki służby zdrowia nie zostaną opodatkowane
Włoski rząd odstąpił od planów opodatkowania kościelnego szkolnictwa i służby zdrowia.
W ubiegłym tygodniu premier Mario Monti zapowiedział nałożenie podatków na kościelne
instytucje, które prowadzą działalność gospodarczą, nie precyzując, co rozumie pod
tym terminem. Wywołało to we Włoszech spore poruszenie. Istniała bowiem obawa, że
nowe prawo obejmie również kościelne placówki oświaty i opieki zdrowotnej. Kościół
prowadzi we Włoszech niemal 9 tys. szkół i uczelni oraz blisko 5 tys. ośrodków opiekuńczych,
przychodni i szpitali. Większość z nich znajduje się na krawędzi bankructwa.
Co
roku na przykład zamykanych jest kilkadziesiąt szkół, a te, którym udaje się przetrwać,
są zmuszone podnosić czesne do tego stopnia, że katolickie szkolnictwo przestaje być
wyznaniowym, a staje się elitarnym w sensie ekonomicznym. Państwo dotuje je bowiem
w znikomym stopniu. Uczeń szkoły kościelnej otrzymuje z budżetu od niespełna jednego
do kilkunastu procent środków, które są przeznaczane na ucznia szkoły publicznej (różnice
w dotacjach wahają się w zależności od poziomu szkoły i w 2010 r. wynosiły one w wypadku
liceum odpowiednio 7.147 i 51 euro, gimnazjum 7.232 i 106 euro, szkoły podstawowej
6.525 i 866 euro, przedszkola 5.828 i 584 euro). Dzięki temu, według obliczeń rządu,
państwo oszczędza co roku 6 mld euro.
Wczoraj wieczorem premier Monti zapowiedział
jednak, że wyda dodatkowy dekret, w którym jasno zostanie sprecyzowane, że podatkiem
zostaną objęte tylko te instytucje kościelne, które przynoszą zysk. Episkopat przyjął
to oświadczenie z zadowoleniem. Stowarzyszenia rodziców nie ukrywają jednak swego
oburzenia samym pomysłem dodatkowych obciążeń i domagają się równego traktowania uczniów
przez państwo, bez względu na to, do jakiej szkoły uczęszczają.