Pięć osób odniosło wczoraj rany w zamachu bombowym pod kościołem w nigeryjskim mieście
Suleja niedaleko stołecznej Abudży. Jedną z ofiar w ciężkim stanie odwieziono do miejscowego
szpitala. Bomba została podłożona przy opuszczonym samochodzie w pobliżu protestanckiego
kościoła Christ Embassy Church, w którym trwało niedzielne nabożeństwo. Wybuchła jeszcze
przed jego zakończeniem, rozrywając wspomniany pojazd i uszkadzając cztery inne. Gdyby
się to stało trochę później, ofiar byłoby o wiele więcej. Wybuch wywołał panikę
i ponad 10 tys. ludzi opuściło swe domy. Liczba mieszkańców miasta Suleja przekracza
200 tys. Położone jest ono na terenie działań terrorystycznych islamskiej sekcie Boko
Haram, skierowanych bardzo często przeciw chrześcijanom. Atak bombowy na kościół miał
tam miejsce w lipcu ub. r. Zginęły w nim trzy osoby. Wcześniej, podczas kwietniowych
wyborów w Nigerii, podłożono w tym mieście bombę w lokalu wyborczym, powodując 16
ofiar śmiertelnych. A w Boże Narodzenie zamach na kościół katolicki w pobliskiej Maddali
w tym samym nigeryjskim stanie Niger doprowadził do śmierci co najmniej 44 osób. Wszystkie
te akty terrorystyczne nigeryjskie władze przypisują sekcie Boko Haram, która dąży
do wprowadzenia w całym kraju muzułmańskiego prawa szariatu i usunięcia z Nigerii
wszelkich rzekomych „wpływów zachodnich”, z chrześcijaństwem włącznie. Tylko od początku
b. r., a więc w ciągu niecałych dwóch miesięcy, miała już zabić, jak się jej zarzuca,
co najmniej 289 ludzi. Władze oskarżają ją też o zastrzelenie przedwczoraj na północnym
wschodzie Nigerii islamskiego duchownego i lokalnego polityka.