W związku ze wzrostem napięcia między Wielką Brytanią i Argentyną głos zabrał także
Kościół katolicki. Chodzi o spór o Falklandy-Malwiny – archipelag na południowym Atlantyku
będący pod administracją brytyjską, do którego pretensje zgłasza Argentyna. W sprawie
tej stoczono 30 lat temu krótką wojnę (1982). Wielka Brytania wysłała znowu w ten
rejon swoje okręty w odpowiedzi na zorganizowanie przez Argentynę blokady ekonomicznej
Falklandów.
Jak stwierdzili przedstawiciele argentyńskiego episkopatu, ich
ojczyzna ma prawo domagać się zwierzchnictwa nad spornymi wyspami, zagarniętymi przez
Wielką Brytanię w 1816 r. Niemniej mają nadzieję, że spór będzie toczony na szczeblu
dyplomatycznym i że nie zostanie naruszony pokój. Stanowisko to wyraził przewodniczący
Konferencji Episkopatu Argentyny, abp José Maria Arancedo, podczas spotkania z prezydent
Cristiną Kirchner. Dodał on, że sprawa ta nie dotyczy jedynie rządu, ale całego narodu.
Podobne oświadczenie złożył kierujący w episkopacie komisją ds. duszpasterstwa społecznego
bp Jorge Lozano. Zaznaczył on, że Argentyna mogłaby zaskarżyć na forum ONZ „rosnącą
militaryzację regionu”, jednak nie powinna wchodzić na drogę konfliktu zbrojnego.