Działalność rebeliantów pogłębia i tak już potężny kryzys humanitarny na południu
Demokratycznej Republiki Konga. Obozy uchodźców są przepełnione, a pomoc jest niewystarczająca
i dociera z opóźnieniem. Informuje o tym ordynariusz diecezji Kilwa-Kasenga.
„Przed
rebeliantami uciekło już ok. 20 tysięcy ludzi. Niepokojem napawa też szerzące się
bezprawie. Na targowiskach można spotkać rebeliantów handlujących rzeczami ukradzionymi
w domach uchodźców” – wskazuje bp Fulgence Muteba Mugalu. Strach i przemoc sieją ludzie
związani z przywódcą rebelii Kyungu Mutangą, zwanym Gedeonem. Zbiegł on z więzienia,
gdzie odsiadywał wyrok dożywocia za zbrodnie przeciwko ludzkości dokonane w latach
2001-2006. Teren, na którym działają rebelianci, nazywany jest przez Kongijczyków
„trójkątem śmierci”.