W Nigerii nie ma wojny religijnej. Kto tak twierdzi, podwójnie błądzi: zniekształca
rzeczywistość i podsyca nienawiść – powiedział agencji MISNA arcybiskup Lagos. Kard.
Anthony Olubunmi Okogie podkreślił, że najpoważniejszym zagrożeniem dla stabilności
tego afrykańskiego państwa są problemy społeczno-gospodarcze wykorzystywane przez
terrorystów z Boko Haram. Kluczową jednak trudnością Nigerii jest wszechobecna korupcja,
którą obnażył jeszcze bardziej obecny kryzys paliwowy.
„Problem jest
natury społeczno-ekonomicznej, a wobec walki politycznej sytuacja pogarsza się jeszcze
bardziej – uważa nigeryjski purpurat. Jako dowód podaje aresztowano w listopadzie
za popieranie Boko Haram senatora Ali Ndume. Późniejsze jego zwolnienie za kaucją
nie zmienia istoty rzeczy – wyjaśnia kardynał Okogie. – Różni politycy, szczególnie
na szczeblu lokalnym, popierają terroryzm, widząc w nim strategię pomocną do zwiększenia
zakresu władzy”. Jego zdaniem również członkowie rządu myślą przede wszystkim o własnych
interesach. Pierwszym problemem Nigerii jest bowiem korupcja. „Politycy twierdzą,
że zlikwidowali dotacje paliwowe, by rozpocząć projekty rozwojowe – mówi arcybiskup
Lagos. – To prawda, że Nigeria jest krajem bogatym w ropę naftową, ale jak dotąd miliardy
dolarów uzyskane z jej eksportu nie posłużyły do walki z bezrobociem i nędzą”. Purpurat
wskazuje przy tym na beznadziejną jakość nigeryjskiej infrastruktury i szkolnictwa.
„Trudno jest wierzyć w obietnice rządu, skoro przez tyle lat zbudowano tylko cztery
rafinerie, które i tak ledwie pracują” – dodaje kard. Okogie.
W obronie
subsydiów na tanie paliwo w Nigerii trwa od poniedziałku strajk generalny. Każda jego
doba kosztuje państwo 600 mln dolarów. Od wczoraj prezydent Goodluck Jonathan negocjuje
ze związkowcami reprezentującymi przemysł wydobywczy. Zagrozili oni, że od niedzieli
wstrzymają wydobycie i eksport ropy naftowej. Narazi to Nigerię na reperkusje międzynarodowe
i wypłatę kolosalnych odszkodowań za niedotrzymanie dostaw. Codziennie nigeryjskie
platformy naftowe wydobywają ponad 2 mln baryłek ropy. Głównym importerem tego surowca
są Stany Zjednoczone, które z coraz większym niepokojem śledzą destabilizację na Czarnym
Lądzie.