Chrześcijanie żyjący w Syrii i innych krajach dotkniętych skutkami arabskiej wiosny
ludów powinni aktywnie włączać się w życie społeczne, a także pracować na rzecz pojednania.
Przekonany jest o tym włoski jezuita, o. Paolo Dall’Oglio. Pracuje on w Syrii od ponad
30 lat angażując się w dialog międzyreligijny. Ceniony jest szczególnie za uratowanie
przed zagładą klasztoru Mar Moussa i uczynienie z niego światowego ośrodka modlitwy
i dialogu z islamem.
„Życie religijne jest w tym czasie bardzo intensywne nie
tylko w Syrii, ale również w Egipcie i Jordanii. Zachodzącym zmianom towarzyszy wiele
modlitwy – powiedział Radiu Watykańskiemu o. Dall’Oglio. – Z drugiej jednak strony
wielu chrześcijan żyje w ogromnym strachu przed tym, co im przyniesie przyszłość.
Obawiają się, że islamskie ugrupowania cofną historię przywracając sytuację poddaństwa
i uznając mniejszości za coś gorszego moralnie i cywilizacyjnie, co sprawi, że rzeczą
niemożliwą stanie się życie chrześcijan w tych krajach. Ten lęk doprowadza wyznawców
Chrystusa do rezygnacji z jakiegokolwiek zaangażowania. Te obawy trzeba przezwyciężyć.
To jest apel, który kierujemy do wszystkich chrześcijan Bliskiego Wschodu i krajów
dotkniętych rewolucją, powinni zaangażować się w życie społeczne odważnie i z prostotą”.
O. Dall’Oglio podkreśla, że młodzież przybywająca do klasztoru Mar Moussa
otwarta jest na dialog, szukanie dróg porozumienia oraz sprzeciwia się wykluczaniu
kogokolwiek ze społeczeństwa. Zakonnik podkreśla, że słowem najlepiej oddającym ducha
klasztoru jest „pojednanie”.