Abp Marek Solczyński od 19 lat pracuje w służbie dyplomatycznej Stolicy Apostolskiej.
Po przyjęciu sakry biskupiej z rąk Ojca Świętego będzie jego przedstawicielem na Kaukazie.
Praca w watykańskiej dyplomacji to konkretna posługa względem Papieża, ale nie brak
w niej również i przygód – przyznaje abp Solczyński.
„Z jednej strony jest
to przygoda, ponieważ kraje i kontynenty są tak różnorodne... – powiedział Radiu Watykańskiemu
nowy nuncjusz. – Pod tym względem można mówić o pewnej przygodzie, bo człowiek wchodzi
w dany kraj, daną kulturę, poznaje ją, spotyka się z ludźmi, z pewną problematyką,
z historią danego kraju i jego mieszkańców. Z drugiej strony mamy konkretną pracę
do wykonania i jest to służba. Ojciec Święty chce mieć swojego przedstawiciela w danym
kraju, który będzie uosabiał jego troskę o tenże Kościół. Musi mieć kogoś – pewną
grupę osób – nuncjusza, jego współpracowników –, którzy będą skracać odległość fizyczną,
jaka dzieli Kościół w Paragwaju, Turcji, czy w Stanach Zjednoczonych, od Ojca Świętego,
od Kurii Rzymskiej. Taka jest najprostsza teologia posługi nuncjusza i dyplomatów
Stolicy Świętej”.