Obrońcy praw człowieka żyją w strachu, a ustawa o bluźnierstwie wydaje się być nie
do ruszenia. Tak sytuację w Pakistanie zdefiniowano w czasie uroczystości upamiętniających
– jak podkreślono – haniebne morderstwo gubernatora Salmana Taseera. Został on zabity
przed rokiem, ponieważ ośmielił się bronić Asii Bibii, chrześcijanki skazanej na śmierć
za bluźnierstwo przeciwko islamowi, oraz opowiedział się otwarcie za zmianą niesprawiedliwej
ustawy.
W czasie rocznicowych uroczystości przypomniano, że morderca gubernatora
został okrzyknięty przez muzułmanów bohaterem. To wiele tłumaczy, gdy chodzi o codzienność
mniejszości religijnych w tym kraju. „Rządzący Pakistanem wydają się być zakładnikami
islamskich fundamentalistów. Mniejszości są coraz bardziej dyskryminowane, a prawa
wydają się mieć tylko muzułmanie” – podkreśla dyrektor dominikańskiego Centrum Pokoju
w Lahaurze.
W Islamabadzie rocznicowe uroczystości zorganizowała Fundacja
Masiha, wspierająca ofiary ustawy o bluźnierstwie, w tym Asię Bibii. W czasie spotkania
przypomniano, że casus chrześcijanki niesprawiedliwie skazanej na śmierć „powinien
stać się nie murem, ale mostem między chrześcijanami a muzułmanami Pakistanu”. Chodzi
bowiem o ratowanie ludzkiego życia i budowanie sprawiedliwości.
Na początku
roku chrześcijanie i umiarkowani muzułmanie, odnosząc się do przesłania Benedykta
XVI na Światowy Dzień Pokoju, przypomnieli, że jedną z dróg budowania społeczeństwa
bez przemocy, ekstremizmów, braku tolerancji i terroryzmu jest edukacja. Niestety
w pakistańskich szkołach przekazywane są fundamentalistyczne treści, które nie sprzyjają
budowaniu międzyreligijnej harmonii.