Do umacniania kultury życia i pokoju zachęcają wiernych biskupi jednego z najbardziej
niebezpiecznych regionów świata. W stolicy Hondurasu, Tegucigalpie, odbyło się w ubiegłym
tygodniu posiedzenie Sekretariatu Episkopatów Ameryki Środkowej. Zgromadziło ono ponad
50 hierarchów z Gwatemali, Hondurasu, Salwadoru, Nikaragui, Kostaryki i Panamy. Wśród
tematów obrad dominowały kwestie społeczne: ubóstwo, brak bezpieczeństwa, przestępczość
zorganizowana, zinstytucjonalizowana korupcja oraz handel narkotykami.
W regionie
nie ma już otwartych konfliktów zbrojnych, jak stosunkowo niedawne wojny domowe w
Gwatemali, Nikaragui czy Salwadorze. Jednak sprawa pokoju jest tam jak najbardziej
aktualna. Jak bowiem zauważono w czasie posiedzenia, wyłaniają się tam z całą siłą
nowe zagrożenia: narastająca przemoc, działalność zbrojnych band oraz pogłębiający
się rozkład służb porządku publicznego. Do tego należy dodać brak perspektyw wśród
młodego pokolenia, które stara się masowo wyemigrować do Ameryki Północnej, często
padając po drodze ofiarą przestępczości. Stąd biskupi Ameryki Środkowej zwracają uwagę
na paradoks, że „pośród ludu, który zawsze pragnął prawdy i uczciwości, i zawsze walczył
o równość i wolność, wciąż istnieją takie zjawiska, jak wykluczenie większości ubogich,
korupcja w społeczeństwie i państwie oraz łamanie praw człowieka”. Stanowi to dla
Kościoła wyzwanie, by był w tym świecie znakiem „budowania Królestwa Bożego, królestwa
sprawiedliwości i pokoju” – stwierdzają biskupi Ameryki Środkowej.