Co najmniej 10 osób zginęło, a kilkadziesiąt zostało rannych w wyniku zamieszek w
Kinszasie, które poprzedziły wybory w Demokratycznej Republice Konga. Mieszkańcy tego
największego kraju Afryki subsaharyjskiej wybierają dziś prezydenta i nowy parlament.
Przewodniczący kongijskiego episkopatu zaapelował o spokojny przebieg wyborów i odpowiedzialne
oddanie głosu. „Musimy poprzeć tych kandydatów, którzy zagwarantują nam pokój, sprawiedliwość,
poszanowanie prawdy i szczerą miłość do narodu” – podkreślił kard. Laurent Monsengwo
Pasinya.
Kościół aktywnie włączył się w kampanię przedwyborczą organizując
szereg spotkań, które miały przybliżyć Kongijczykom poszczególnych kandydatów i prezentowane
przez nich programy. Szczególny nacisk kładziono na kwestie sprawiedliwości społecznej
i rozwoju kraju. Przygotowano też 30 tys. obserwatorów, którzy mają czuwać nad prawidłowym
przebiegiem głosowania. Przez kilka miesięcy byli oni formowani przez Komisję Sprawiedliwości
i Pokoju episkopatu Konga.
Do głosowania jest uprawnionych 32 mln Kongijczyków.
Wyniki głosowania poznamy 6 grudnia. Faworytem jest obecny prezydent 40-letni Joseph
Kabila, którego najpoważniejszym konkurentem jest lider opozycji 79-letni Etienne
Tshisekedi. Wynik wyborów może przesądzić o pokoju w tym zapalnym regionie Afryki.