„To piękna ekipa. Życzę jej udanej pracy, bo stoi przed nią trudne zadanie. Myślę,
że jest w stanie mu podołać”. Tak watykański sekretarz stanu kard. Tarcisio Bertone
skomentował powstanie nowego rządu we Włoszech. Na jego czele stoi ekonomista i były
urzędnik unijny Mario Monti. Jest to rząd fachowców. Został powołany wczoraj, a zatem
w chwili, kiedy Włochy przeżywają jeden z najtrudniejszych okresów swej historii.
Obciążony horrendalnym długiem publicznym (120 proc. PKB) i katastrofalną sytuacją
demograficzną kraj ten stoi na krawędzi bankructwa. Zadaniem nowego rządu jest jak
najszybsze uspokojenie rynków, a zarazem przeprowadzenie gruntownych reform.
Zabiegając
o jak najszersze poparcie społeczne, Mario Monti odwołał się również do środowisk
katolickich. Po raz pierwszy w historii ministrem został założyciel kościelnego ruchu,
a mianowicie Andrea Riccardi, inicjator Wspólnoty św. Idziego. Powierzono mu wspieranie
współpracy międzynarodowej oraz integracji społecznej. Do jego kompetencji będzie
należał bardzo trudny problem migrantów. W rządzie Montiego znalazł się również Lorenzo
Ornaghi, rektor Uniwersytetu Katolickiego w Mediolanie, bliski współpracownik kard.
Camilla Runiego, wieloletniego szefa episkopatu. Włoskie media wymieniają jeszcze
czterech innych ministrów, którzy są blisko związani z Kościołem.
Dzisiejsze
dzienniki zgodnie przyznają, że rząd Montiego czeka bardzo trudne zadanie. Nikt nie
może zagwarantować, że uda się mu zreformować Włochy. Pewne jest natomiast, że już
teraz przekonał do siebie katolicką opinię społeczną. Jak pokazały badania, nowy rząd
darzy zaufaniem 88 procent praktykujących katolików we Włoszech.
kb/ rv, ansa,
corriere della sera, la repubblica, il messaggero, il tempo