W pół wieku od rozpoczęcia II wojny światowej i zagłady Żydów Papież woła o pokój
na Bliskim Wschodzie i na całym świecie
Pontyfikat Jana Pawła II był ciągłym
wołaniem o pokój. Papież podnosił głos, ilekroć w różnych miejscach globu dostrzegał
konflikty. Szczególną okazją do przeglądu sytuacji na świecie i zwrócenia uwagi na
punkty zapalne były tradycyjne noworoczne spotkania z korpusem dyplomatycznym akredytowanym
przy Stolicy Apostolskiej. W tym kontekście nieraz powracały tematy Bliskiego Wschodu,
Ziemi Świętej, Jerozolimy, konfliktu palestyńsko-izraelskiego czy potrzeby dialogu
między wyznawcami wielkich religii monoteistycznych jako jedynej drogi do rozwiązania
kryzysu bliskowschodniego. Tak było, gdy bł. Jan Paweł przemawiał do ambasadorów 9
stycznia 1989 r. Spotkanie miało miejsce niecałe dwa miesiące po ogłoszeniu 15 listopada
1988 r. przez Palestyńską Radę Narodową deklaracji niepodległości Palestyny. Ten jednostronny
akt nie został wprawdzie uznany – i tak jest aż do dziś – nie tylko przez Izrael,
ale również przez Organizację Narodów Zjednoczonych. Jednak, mając szerokie poparcie
zwłaszcza w świecie arabskim, był krokiem w stronę realizacji oenzetowskich rezolucji
o podziale Ziemi Świętej na dwa odrębne państwa, żydowskie i arabskie.
„W
tym tak udręczonym regionie Bliskiego Wschodu pojawiły się ostatnio nowe perspektywy
dla narodu palestyńskiego. Wydaje się, że stanowią one poparcie dla rozwiązania zalecanego
od dawna przez Organizację Narodów Zjednoczonych, a mianowicie prawa narodów palestyńskiego
i izraelskiego do własnej ojczyzny. Pragnę też wyrazić życzenie, aby Święte Miasto
Jerozolima, którą oba te ludy uważają za symbol swej tożsamości, stało się kiedyś
miejscem pokoju i spotkania dla każdego z nich. To miasto nie mające sobie równych,
które dla potomków Abrahama jest przypomnieniem zbawienia otrzymanego od wszechmogącego
i miłosiernego Boga, winno rzeczywiście stać się źródłem natchnienia dla braterskiego,
wytrwałego dialogu między żydami, chrześcijanami i muzułmanami, w poszanowaniu odrębności
i praw każdej strony”.
Wielkie wołanie Papieża o pokój było głosem świadka
drugiej wojny światowej, i to kogoś, kto przeżył ją w kraju, gdzie spowodowała ona
śmierć milionów ludzi. Jan Paweł II powracał do niej wielokrotnie, a szczególnie w
roku 1989, w którym mijało pół wieku od jej wybuchu. 30 marca napisał list do swego
żydowskiego kolegi szkolnego, mieszkającego w Rzymie Jerzego Klugera, który wybierał
się do Wadowic na odsłonięcie 9 maja w miejscu, gdzie stała zburzona podczas wojny
synagoga, tablicy ku czci tamtejszych Żydów zamordowanych przez nazistów.
„Drogi
Jurku! Wielu z tych zgładzonych Twoich rodaków i współwyznawców było naszymi kolegami
w szkole podstawowej, a później w wadowickim gimnazjum, w którym wspólnie zdawaliśmy
maturę przed pięćdziesięciu laty. Wszyscy zaś jako wadowiczanie byli obywatelami tego
miasta, z którym obaj, zarówno Ty, jak i ja, jesteśmy związani pamięcią naszego dzieciństwa
i młodości. Synagogę wadowicką dobrze pamiętam, znajdowała się w pobliżu naszego gimnazjum.
W oczach mam jeszcze szeregi wyznawców, którzy w dniu świątecznym udawali się do synagogi
na modlitwę. Powiedz tym, którzy tam się zgromadzą, że wspólnie z nimi wspominam ich
pomordowanych rodaków i współwyznawców oraz to miejsce modlitwy, które zostało zniszczone
przez najeźdźców. Otaczam głęboką czcią to wszystko i tych wszystkich, których pamięć
pragniecie uczcić w Wadowicach. Pozwól, że na koniec przytoczę słowa, jakie wypowiedziałem
podczas spotkania z przedstawicielami wspólnoty żydowskiej w Warszawie w czasie mojej
trzeciej pielgrzymki do ojczyzny: «Kościół, a w tym Kościele wszystkie ludy i narody
czują się z Wami zjednoczeni. Owszem, wysuwają niejako na pierwszy plan Wasz naród,
jego cierpienie; jego wyniszczenie, wtedy; kiedy pragną przemawiać do ludzi, do narodów
i do ludzkości głosem przestrogi; w imię Wasze podnosi ten głos przestrogi również
Papież. A Papież z Polski ma do tego stosunek szczególny, ponieważ razem z Wami jakoś
przeżył to wszystko tu, na tej ziemi» (14 czerwca 1987 r.)”.
Zbliżała się rocznica
tragicznego września. 26 sierpnia 1989 r., w uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej,
Papież skierował do Konferencji Episkopatu Polski list na pięćdziesięciolecie wybuchu
drugiej wojny światowej. Nawiązał w nim także do tragedii zagłady.
„Wojna toczyła
się nie tylko na frontach, lecz jako wojna totalna uderzała w całe społeczeństwo.
Deportowano całe środowiska. Tysiące osób stawały się ofiarami więzień, tortur i egzekucji.
Ginęli ludzie pozostający poza zasięgiem działań wojennych jako ofiary bombardowań
oraz systematycznego terroru, którego zorganizowanym środkiem były koncentracyjne
obozy pracy, które zamieniały się w obozy śmierci. Szczególną zbrodnią drugiej wojny
światowej pozostaje zbiorowa eksterminacja Żydów, przeznaczonych do komór gazowych
z motywów samej tylko nienawiści rasowej”.
Następnego dnia po przesłaniu do
biskupów polskich Jan Paweł II skierował do całego Kościoła oraz do rządzących i do
wszystkich ludzi dobrej woli list apostolski na 50. rocznicę rozpoczęcia wojny. Przypomina
w nim antyludzkie działania, których ofiarą padali wówczas zwłaszcza mieszkańcy środkowo-wschodniej
Europy.
„Pośród wszystkich tych działań wymierzonych przeciwko człowiekowi,
jedno zwłaszcza na zawsze pozostanie hańbą dla ludzkości: planowe barbarzyństwo, którego
ofiarą padł naród żydowski. Obłąkana ideologia uczyniła zeń przedmiot «ostatecznego
rozwiązania», pozbawiając Żydów wszelkich praw i poddając ich nieopisanym prześladowaniom.
Miliony Żydów, najpierw nękanych różnego rodzaju szykanami i dyskryminacją, znalazło
potem śmierć w obozach zagłady. Żydzi polscy, bardziej aniżeli inni, przeszli tę kalwarię.
Przekracza możliwości ludzkiej wyobraźni ogarnięcie całej potworności tego, co działo
się w oblężonym getcie warszawskim i w obozach: Oświęcimiu, Majdanku i Treblince.
Trzeba także przypomnieć, że ten morderczy szał zwrócił się również przeciwko wielu
innym społecznościom, które ośmieliły się być «inne» lub buntowały się przeciw tyranii
okupanta. Z okazji tej bolesnej rocznicy raz jeszcze apeluję do wszystkich ludzi,
wzywając do odrzucenia uprzedzeń i do zwalczania wszelkich form rasizmu w imię podstawowej
godności i dobra każdego człowieka, do coraz głębszego uświadamiania sobie przynależności
do jednej rodziny ludzkiej, zamierzonej przez Boga i wokół Niego zgromadzonej. Pragnę
w tym miejscu z całą stanowczością powtórzyć, że wrogość lub nienawiść do judaizmu
pozostaje w całkowitej sprzeczności z chrześcijańską wizją godności człowieka”.
W
samą 50. rocznicę wybuchu wojny Papież wygłosił orędzie telewizyjne do zgromadzonych
na placu Zamkowym w Warszawie uczestników międzynarodowego spotkania międzyreligijnego
z cyklu „Ludzie i religie”. Przypomniał, że 50 lat wcześniej hitlerowska inwazja Polski
zapoczątkowała „najkrwawszą w dziejach wojnę”.
„Było to sześć długich i bolesnych
lat wojny, siejących śmierć i zniszczenie, które pozostawiły otwarte rany w całym
świecie, skazując na długi okres cierpienia całe narody. Wojna, która miała być wojna
błyskawiczną, zadała śmierć milionom mężczyzn i kobiet, zniszczyła zasoby energii
i dóbr, zrujnowała całe miasta i regiony. Ja sam, podobnie jak wielu moich Rodaków,
pamiętam, że ten plac, na którym jesteście zgromadzeni, był całkowicie zniszczony:
jego ruiny przedstawiały w pewnym sensie los całego Narodu, który złożył największą
ofiarę, podobnie jak inne miasta i narody, dotknięte w różnej mierze drugą wojną światową.
Przypomnienie o tym dzisiaj to rozważanie ran, jakie każda wojna zadaje wspólnocie
narodów, a ostatecznie samej ludzkości. l września 1939 roku, wraz z inwazją Polski,
rozpoczął się długi i bolesny okres cierpień ludzkich: chrześcijan i Żydów - wszystkich.
Pięćdziesiąt lat później na ulicach Warszawy rozbrzmiewa już nie echo ciężkich żołnierskich
kroków wojsk okupacyjnych, ale lekkich, przyjacielskich kroków pielgrzymów, mężczyzn
i kobiet wyznających różne religie, przybyłych ze wszystkich stron świata, nie mających
innej siły, jak siłę wspomnień, która pobudza do refleksji i do żarliwej modlitwy
o pokój”.
Cykl spotkań „Ludzie i religie”, organizowanych co roku w różnych
miejscach przez rzymską Wspólnotę św. Idziego, to kontynuacja pamiętnego asyskiego
Dnia Modlitwy o Pokój sprzed 25 lat. Jan Paweł II przypomniał o jego duchu, zwracając
się do uczestników warszawskiego spotkania w 50-lecie wybuchu wojny.
„Z głębi
naszych różnych tradycji religijnych płynie świadectwo pełnego współczucia, pełnego
uczestnictwa w cierpieniach ludzkich, świadectwo świętego poszanowania dla życia.
Jest to jakaś wielka energia duchowa, która napawa nas większą ufnością co do przyszłych
losów ludzkości. Dzisiejsze wspomnienie wojny tu, w Warszawie, nie jest okrzykiem
zemsty, nie jest podsycaniem nienawiści, jest wezwaniem do pokoju. Wezwanie to staje
się zarazem modlitwą i konkretnym zadaniem. Doświadczyliśmy już tego w Asyżu w październiku
1986 roku, podczas Światowego Dnia Modlitwy o Pokój, w którym wzięło udział wiele
czcigodnych osobistości, również dzisiaj znajdujących się w Warszawie. Dzień ów okazał,
może bardziej niż kiedykolwiek przedtem, ten wewnętrzny związek między autentyczną
postawą religijną i wielkim dobrem pokoju. Pragnęliście iść dalej drogą Asyżu, w duchu
poszukiwania pokoju poprzez modlitwę i dialog między religiami. Dziś w Warszawie kończy
się dalszy etap tej znamiennej drogi wyznawców religii, które dążą do pokoju, w godzinie
uroczystego wspomnienia pięćdziesiątej rocznicy wybuchu wojny. Trzeba nadal szukać
pokoju w dialogu i modlitwie. Wspomnienie drugiej wojny światowej oraz lokalnych konfliktów,
które rozgrywały się w ciągu minionych pięćdziesięciu lat, także tych, które jeszcze
tragicznie trwają, zobowiązuje nas wszystkich do stałego wysiłku zmierzającego do
wyeliminowania wojny ze wszystkich części świata, aby przestała ona być narzędziem
rozwiązywania sporów”.
Wspominając wojnę czy zagładę Żydów, błogosławiony
Papież nigdy nie zapominał o potrzebie solidarności ze wszystkimi narodami nadal jeszcze
cierpiącymi z powodu wojny lub jej skutków. 1 września 1989 r. w swym telewizyjnym
orędziu zapewniał o gotowości Kościoła do pomocy w rozwiązywaniu wszelkich sporów
i wzywał do „wejścia na drogę dialogu i pertraktacji w poszanowaniu praw”. Modlił
się, aby Bóg zechciał „pobudzić serca wszystkich do podjęcia szlachetnego i uczciwego
budowania pokoju prawdziwego i trwałego”.