Zakończyła się delikatna misja prymasa Wspólnoty Anglikańskiej w Zimbabwe. Tamtejsi
anglikanie są podzieleni na skutek schizmy stołecznego biskupa Nolberta Kunonga, który
w 2005 r. został zdjęty z urzędu za podżeganie do nienawiści przeciwko wrogom wieloletniego
prezydenta Roberta Mugabe. Kunonga dymisji jednak nie złożył, lecz odciął się od arcybiskupa
Canterbury i założył narodową wspólnotę anglikańską, lojalną wobec prezydenta. Jest
ona mniejszościowa, ale dzięki poparciu reżimu przejęła niemal cały majątek anglikanów
w Zimbabwe.
Arcybiskup Canterbury, który w czasie dwudniowej wizyty odwiedzał
anglikanów nie uznających Kunongi, z konieczności spotykał się z nimi na stadionach
i na ulicach. Jak napisał w wydanym dziś oświadczeniu, jest dumny z postawy tamtejszych
anglikanów, którzy dzielnie znoszą prześladowania i wydziedziczenia. Wczoraj abp Rowan
Williams spotkał się z prezydentem Mugabe. Prymas Wspólnoty Anglikańskiej zażądał
zaprzestania dyskryminacji lojalnych mu wiernych. Rozmowa zeszła jednak na homoseksualizm,
ponieważ schizmatycki bp Kunonga zasłania się właśnie tą kwestią, aby uzasadnić zerwanie
relacji z Canterbury. Abp Rowan Williams zmuszony był oświadczyć, że „Kościół anglikański
nie godzi się na homoseksualizm. Choć – jak dodał – w krajach takich jak USA czy Kanada
podejście do tej kwestii jest bardziej swobodne”.
Zwierzchnik Wspólnoty Anglikańskiej
pozytywnie ocenił półtoragodzinną rozmowę z Mugabe. Była to otwarta wymiana zdań,
a prezydent wydawał się być zaskoczony skalą prześladowań, których doświadczają w
Zimbabwe anglikanie – dodał abp Rowan Williams.