Katoliccy studenci aresztowani w Wietnamie w lipcu i sierpniu należeli do duszpasterstwa
redemptorystów oraz do grupy obrońców życia – potwierdzają źródła katolickie w tym
kraju. Komunistyczne władze uwięziły 15 młodych ludzi nie podając powodów zatrzymania.
Rodziny nadal nie mogą się z nimi skontaktować. Do zatrzymań doszło na uniwersytetach
w Hanoi i mieście Ho Chi Minh. Studenci z duszpasterstwa prowadzonego przez redemptorystów
byli słuchaczami nielegalnego kursu komunikacji społecznej. W jego trakcie uczyli
się prowadzenia stron internetowych na tematy z życia Kościoła w Wietnamie oraz zaangażowania
katolików w życie społeczno-polityczne. Studenci dokumentowali m.in. przejawy imperialnej
polityki Chin oraz nadużycia, do jakich się one dopuszczają w Wietnamie.
Natomiast
na południu kraju aresztowania związane są z katolicką grupą obrońców życia. Ciężarne
Wietnamki studenci zachęcali do rezygnacji z aborcji i do urodzenia dziecka. Władzom
nie spodobały się wizyty wyznawców Chrystusa na oddziałach aborcyjnych. Katoliccy
studenci przedstawiali kobietom propozycje wychowania dzieci w ośrodkach matki i dziecka
prowadzonych przez odradzającą się wietnamską Caritas. Dodajmy, że aborcja jest plagą
społeczną tego azjatyckiego kraju, w którym 80 proc. społeczeństwa deklaruje się jako
bezwyznaniowcy. Aby ograniczyć dostęp chrześcijan do zawodu lekarza, władze Wietnamu
zmuszają studentów medycyny do obowiązkowego, praktycznego egzaminu z aborcji. Dla
wielu katolickich studentów jest do egzamin niemożliwy do zaliczenia ze względu na
konflikt sumienia. A ci młodzi medycy, którzy do niego podeszli, często nie mogą sobie
poradzić z syndromem poaborcyjnym.