Watykański przedstawiciel w Radzie Praw Człowieka: funduszy potrzebnych do ratowania
życia nie można przeznaczać na aborcję
Mimo rezolucji i zobowiązań wspólnoty międzynarodowej nadal podczas ciąży czy porodu
umiera co roku na świecie ok. 350 tys. kobiet. Podkreślił to wczoraj na sesji oenzetowskiej
Rady Praw Człowieka o wysiłkach celem zmniejszenia śmiertelności matek stały obserwator
Stolicy Apostolskiej przy urzędach Organizacji Narodów Zjednoczonych w Genewie. Dyskutowany
tam raport – stwierdził abp Silvano Tomasi – odnotowuje szereg właściwych pociągnięć.
Są wśród nich zmiany społeczno-prawne sprzyjające poprawie sytuacji kobiet, jak opóźnienie
wieku zawierania małżeństwa i rozpoczęcia życia płciowego, przeciwdziałanie przemocy
domowej czy zapewnienie lepszej opieki zdrowotnej. Przedstawiciel Watykanu przypomniał
tu znaczny wkład Kościoła katolickiego w służbę zdrowia, zwłaszcza na terenach ubogich,
w edukację kobiet i dziewcząt, w obronę ich praw czy reintegrację społeczną ofiar
domowej przemocy. Jednak nie na wszystkie propozycje zawarte w raporcie można się
zgodzić.
Przedstawiciel Stolicy Apostolskiej stanowczo przeciwstawił się postulowaniu
większego dostępu do antykoncepcji. Małżonkom trzeba zapewnić swobodę odpowiedzialnego
decydowania bez żadnych nacisków o liczbie dzieci. Rządy winny stworzyć odpowiednie
warunki społeczne do podejmowania decyzji zgodnych z porządkiem moralnym. Aborcji,
która jest niszczeniem ludzkiego życia, nie można uznać za metodę planowania rodziny.
Niedopuszczalne jest – stwierdził abp Tomasi – aby tzw. „bezpieczną aborcję” promować
w raporcie dyskutowanym przez Radę Praw Człowieka czy tym bardziej w lansowanej przez
ONZ Globalnej Strategii na rzecz Zdrowia Kobiet i Dzieci. „Zdaniem mojej delegacji
– powiedział watykański obserwator – absolutnie nie do przyjęcia są jakiekolwiek próby
skierowania funduszy potrzebnych do ratowania życia na programy antykoncepcyjne i
aborcyjne, które ograniczają powstawanie nowego życia czy je niszczą”.