Francja: apel patriarchy maronitów o lepsze zrozumienie problemów Bliskiego Wschodu
Chrześcijanie Bliskiego Wschodu nie chcą, by doszło tam do rozbicia na państwa wyznaniowe.
Zwrócił na to uwagę maronicki patriarcha Béchara Boutros podczas oficjalnej wizyty
we Francji. Zgodnie z tradycją poprzedników odbył tam pierwszą podróż zagraniczną
po swym wyborze na zwierzchnika maronitów, który miał miejsce w marcu b.r.. Ten katolicki
Kościół jest główną wspólnotą chrześcijańską Libanu.
Patriarcha Raï rozmawiał
z przedstawicielami najwyższych francuskich władz państwowych i kościelnych, w tym
z prezydentem Sarkozym, z przewodniczącymi obu izb parlamentu i ze stojącym na czele
episkopatu kard. André Vingt-Trois. Na zakończenie wizyty spotkał się wczoraj z dziennikarzami.
Mimo krzywd doznanych przez Liban ze strony rządzących Syrią wyraził się z
uznaniem o próbach reform podejmowanych tam przez prezydenta Assada. Stwierdził, że
wspólnota międzynarodowa winna dać mu czas na ich dopełnienie i na dialog z siłami
opozycyjnymi. Libańczycy obawiają się, że w przypadku obalenia rządu dojdzie tam do
starć między sunnitami a mniejszościową sektą muzułmańską alawitów, do której należy
prezydent Assad. Islamska radykalizacja krajów Bliskiego Wschodu stanowi dziś wielkie
niebezpieczeństwo. Winny się one raczej kierować wzorcem państwa pluralistycznego,
jaki przyświeca Libanowi – uważa zwierzchnik maronitów. Opowiedział się on też za
wycofaniem z tego kraju wojsk Izraela i zbrojnych Palestyńczyków, by nie stwarzać
pretekstów dla działań Hezbollahu.