Kościół prawosławny alarmuje w sprawie chrześcijańskiego dziedzictwa Kosowa. Jest
to szczególnie pilne po niedawnym zaostrzeniu się stosunków między Kosowem a Serbią.
Patriarchat moskiewski wyraził ostatnio oburzenie z powodu kilku przypadków profanacji
prawosławnych miejsc kultu w tym autonomicznym regionie o albańskiej większości, który
w 2008 r. ogłosił niepodległość. Przytoczono przy tym kilka przykładów dewastacji
świątyń, monasterów i cmentarzy, podając w wątpliwość zdolność kosowskiej policji
do zabezpieczenia serbskiej spuścizny kulturowej na tym terenie.
Stanowisko
serbskiej Cerkwi jest w tej sprawie dużo bardziej polityczne. Zdaniem prawosławnego
patriarchy Ireneusza rząd w Belgradzie powinien czynić „o wiele więcej” wysiłków,
by „całe Kosowo pozostało integralną częścią Serbii”. Skrytykował on przy tym pomysł
podziału tej prowincji, gdzie przy Serbii pozostałaby tylko jej północna część, zamieszkiwana
przez serbską większość.