Nuncjusz w Syrii: ramadan we krwi, chrześcijanie pełni obaw
W Syrii wciąż leje się krew. Aktów przemocy nie powstrzymał nawet święty dla muzułmanów
miesiąc postu i modlitwy. Chrześcijanie coraz bardziej obawiają się o swoją przyszłość.
Tak ostatnie wydarzenia w Syrii komentuje tamtejszy nuncjusz apostolski abp Mario
Zenari. Wczoraj po piątkowych modlitwach w meczecie w wielu syryjskich miastach doszło
do kolejnych antyprezydenckich wystąpień. W starciach z siłami bezpieczeństwa zginęły
co najmniej 22 osoby, a 50 zostało rannych. Płonne okazały się nadzieje, że ramadan
uspokoi emocje i ułatwi nawiązanie dialogu.
„Niestety ramadan, który dla muzułmanów
jest tak ważny jako miesiąc modlitwy i postu, staje się miesiącem żałoby i przelewu
krwi – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Mario Zenari. – Jest to bardzo smutne dla
wszystkich. Widzimy bowiem, że najpiękniejsze dni w życiu naszych przyjaciół muzułmanów,
piątki ramadanu, zostały naznaczone przemocą. Wielu z nich nie mogło nawet udać się
do meczetu. Z tygodnia na tydzień coraz bardziej narasta lęk we wspólnotach chrześcijańskich.
Boją się one o swoją przyszłość. Chrześcijanie stanowią od 8 do 10 procent społeczeństwa.
Do tej pory Syria była wzorem współistnienia różnych religii, wyjątkowym w tym regionie.
I tak jest nadal. Ale wielu chrześcijan obawia się, że aktualne wydarzenia mogą to
zmienić. Byłaby to wielka szkoda, gdyby dialog i dobre relacje między religiami w
Syrii zostały naruszone” – dodał watykański dyplomata.