Uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem
Posłuchaj:
1. Nagrodzony
na ostatnim Festiwalu w Cannes film Drzewo życia przedstawia historię rodziny
amerykańskiej z połowy dwudziestego wieku. Trzej bracia wychowywani są przez bardzo
łagodną, pełną ciepła, matkę oraz surowego ojca, który osiągnął dobrze płatne stanowisko
na drodze wielu wyrzeczeń i bezpardonowej walki. W podobnym duchu pragnie wychować
synów, odnosząc się do nich często bardziej jak szef do podwładnych sobie pracowników
niż jak ojciec. Dzieci, zwłaszcza najstarszy syn, szybko to wyczuwają, żyją w lęku
i przestają obdarzać go synowskim uczuciem. Kiedy bohater niespodziewanie traci pracę,
mimo tego iż – jak sam stwierdza – nie opuścił ani jednego dnia na stanowisku i ani
jednej mszy niedzielnej, przyznaje się do życiowego błędu; zabrakło mu rodzicielskiej
miłości, bo na pierwszym miejscu postawił sukces, prestiż i majątek.
Opowiedziana
fabuła filmu nie należy jedynie do historii i nie dotyczy jedynie rodzin amerykańskich.
W Polsce, po latach niemal powszechnej biedy w czasach komunistycznych, doczekaliśmy
się większych możliwości wzbogacenia się, odniesienia sukcesu, zdobycia sławy, pojawiania
się na stronach najbardziej poczytnych gazet i czasopism. Rodzi się pytanie: czy ci
ludzie, którzy stali się bogaci i sławni, często za wszelką cenę i na drodze brutalnej
walki, są naprawdę szczęśliwi? Czy potrafią się cieszyć tym, co osiągnęli? Dowiadujemy
się bowiem niekiedy o tym, że szybko przeżywają rozczarowanie, zniechęcenie, zmęczenie,
pustkę. Ale nie pytajmy tylko o innych, bo sygnalizowany temat dotyczy, w jakimś stopniu,
nas wszystkich.
2. Jezus mówi w dzisiejszej Ewangelii: „Przyjdźcie do Mnie
wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźmijcie moje
jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem” (Mt 11,28-29).
Niemal spontanicznie wyczuwamy, jak bardzo ten język nie pasuje do współczesnej mentalności
pogoni za sukcesem. Rzadko posługujemy się dzisiaj słowami: „łagodność” i „pokora”,
a przecież w nauczaniu Jezusa odgrywają one tak ważną rolę.
„Łagodność” w naszych
relacjach z bliźnimi wyraża się m.in. przez dialog, wspólne poszukiwanie prawdy, ciepło
miłości. Bohater wspomnianego filmu poniósł klęskę, ponieważ chciał wychować swoich
synów w oparciu o surowe reguły, których konsekwentne stosowanie miało prowadzić do
sukcesów, nawet jeśli wiązało się to z krzywdą dla innych. Człowiek łagodny respektuje
wolność drugiego i stara się o to, by z nim nie walczyć, ale się zaprzyjaźnić.
2.
„Pokorę” przeciwstawiamy zwykle pysze. Pyszni to ci, którzy uważają się za lepszych
i są przekonani, że należy się im większy szacunek niż innym; co więcej, stawiają
siebie w centrum i uważają, że inni muszą im służyć, co ujawnia się szczególnie negatywnie
w niewielkich społecznościach, takich jak rodzina, wspólnota zakonna, środowisko pracy.
Pokorni
postępują inaczej, raczej ukrywają swoje osiągnięcia i zwracają uwagę na sukcesy innych.
Każdy z nas spotkał w życiu kogoś sławnego, znanego, może nawet bogatego materialnie,
kto zachwycił go swoją prostotą, szacunkiem okazywanym drugiemu człowiekowi, delikatnością,
która zdobyła nasze serce, wiarą, która nas zaskoczyła. Pisze s. Grażyna Wojnowska,
pallotynka pracująca w Afryce: „Pokora to teraźniejsi święci / co w planach Bożych
/ swoje życie odnajdują / za słońce i deszcz dziękują / i każda okazja dla nich dobra
/ by Bogu cześć należną oddać” (Pokora, w: Rozmyślając nad prawem miłości,
Mielec 2009, s. 103).
Mówiąc o łagodności i pokorze, przyglądamy się przede
wszystkim Jezusowi, obserwujemy Jego gesty i wsłuchujemy się w Jego słowa. Z jakim
szacunkiem traktował swoich rozmówców, bez względu na ich środowisko i osobistą historię!
Uczmy się od Niego, który jest „łagodny i pokorny sercem” szukać właściwego dla nas
sposobu postępowania i traktowania tych, których spotykamy w naszym codziennym życiu.