Natychmiastowe odwołanie holenderskiego prowincjała, wszczęcie kościelnego dochodzenia
w tej prowincji zgromadzenia oraz zarządzenie zdecydowanego powrotu do wychowawczej
i duszpasterskiej tradycji ks. Bosko – w ten sposób najwyższe władze zakonne zareagowały
na skandaliczne zachowania holenderskich salezjanów. Okazało się bowiem, że jeden
z tamtejszych zakonników, pracujący na co dzień z dziećmi, był członkiem zarządu Fundacji
Martijn, walczącej o legalizację pedofilii. Co więcej, działalność tę znał i popierał
zwierzchnik holenderskich salezjanów, ks. Herman Spronck SDB. O sprawie zrobiło się
głośno, kiedy ten ostatni zadeklarował w telewizyjnym wywiadzie, że pedofilia nie
zasługuje na bezwarunkowe potępienie.
Salezjanie zareagowali na skandal bardzo
stanowczo, przypominając, że zachowanie ich holenderskich współbraci jest nie do pogodzenia
z dziedzictwem św. Jana Bosko. Generał zgromadzenia zagwarantował, że pedofilski aktywista
nie będzie miał nigdy kontaktu z dziećmi i że czekają go kary dyscyplinarne. Ten sam
los spotka odwołanego już prowincjała holenderskich salezjanów.
Salezjańskim
skandalem jest też zbulwersowany Kościół w Holandii. Okazało się bowiem, że nie zadziałały
surowe antypedofilskie procedury, które wprowadzono tam w 2004 r. – podkreśla rzecznik
prasowy tamtejszego episkopatu Pieter Kohnen. Ksiądz pedofil „prześliznął się” przez
przeprowadzoną wówczas kontrolę i nadal pracował z dziećmi, choć dwukrotnie trafiał
do aresztu za skandaliczne zachowania względem nieletnich.