Watykan: Kościół nie cieszy się z zabicia Bin Ladena, choć wini go za wzrost nienawiści
wobec chrześcijan
Odpowiedzialność zabitego przez siły amerykańskie przywódcy Al-Kaidy za śmierć niewinnych
ludzi i wykorzystywanie religii w celach z nią sprzecznych przypomniał watykański
rzecznik prasowy, odpowiadając na pytania dziennikarzy. Ks. Federico Lombardi SJ przestrzegł
też przed dalszym narastaniem nienawiści.
„Wszyscy wiemy, jak straszna odpowiedzialność
spoczywa na Osamie Bin Ladenie – powiedział dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej.
– Szerzył on podziały i nienawiść między narodami, powodując śmierć ogromnej liczby
ludzi niewinnych. Jest też odpowiedzialny za instrumentalne wykorzystywanie religii
w tym celu. Śmiercią człowieka chrześcijanin nigdy się nie cieszy, ale zastanawia
się nad poważną odpowiedzialnością każdego przed Bogiem i ludźmi, mając nadzieję i
angażując się, by każde wydarzenie było okazją nie do dalszego wzrostu nienawiści,
ale do pokoju”.
O ile wiadomość o wczorajszej operacji militarnej Amerykanów
wywołała radość w USA, to w Pakistanie powszechny jest lęk przed reakcjami terrorystów.
To w tym azjatyckim kraju, w odległym ok. 60 km od Islamabadu Abbottabadzie, został
zabity Bin Laden. Na terrorystyczne ataki najbardziej narażeni są pakistańscy chrześcijanie,
w opinii fundamentalistów utożsamiani z Zachodem i Stanami Zjednoczonymi. Pakistański
Kościół zaapelował do władz o zapewnienie wyznawcom Chrystusa bezpieczeństwa – poinformował
emerytowany metropolita Lahauru, abp Lawrence Saldanha. Dyrektor Papieskich Dzieł
Misyjnych w Pakistanie, ks. Mario Roldrigues z Karaczi, brał udział w spotkaniu przedstawicieli
Kościoła z władzami. Jak później powiedział, wezwały one do zamknięcia szkół i innych
chrześcijańskich instytucji, obiecując zwiększenie liczby policji przed kościołami.
Rzeczywiście obok budynków rządowych wzmocniono ochronę także w dzielnicach zamieszkiwanych
przez chrześcijan. Obawy przed reperkusjami zabicia czołowego terrorysty wyraził też
rzecznik episkopatu Indii, ks. Babu Joseph.