Do częstych ostatnio w Wielkiej Brytanii przypadków chrystianofobii doszedł jeszcze
nowy. 64-letniemu elektrykowi, zatrudnionemu w spółdzielni mieszkaniowej w Wakefield
w środkowej Anglii, grozi zwolnienie z pracy tylko za to, że umieścił na przedniej
szybie furgonetki zakładowej prosty krzyż z liścia palmy. Colin Atkinson nie chce
go usunąć, uważając, że musi publicznie wyznawać swą wiarę. Gotów jest jej bronić
nawet za cenę utraty pracy.
Colin Atkinson, uczęszczający do kościoła zielonoświątkowców,
pracuje w Wakefield and District Housing (WDH), jednej z największych brytyjskich
spółdzielni mieszkaniowych, już 15 lat. Nigdy nie było zastrzeżeń co do wypełniania
przez niego obowiązków służbowych. Krzyż na szybie furgonetki umieszczał już w poprzednich
latach i nikt mu tego nie zabraniał. Dopiero w zeszłym roku szef depozytu, w którym
pracuje, zażądał usunięcia skromnego krzyża, mimo iż sam zawiesił w swym biurze plakat
osławionego latynoamerykańskiego rewolucjonisty Che Guevary. W grudniu tylko ze względu
na broniącego wiary elektryka zmieniono regulamin, nakazując usunięcie z zakładowych
pojazdów wszystkich symboli osobistych. Spółdzielnia, mająca prawie 1500 pracowników
i ponad 30 tys. mieszkań, korzysta również z pieniędzy publicznych. Chlubi się tolerancyjnością,
uczestnicząc m.in. w manifestacjach na rzecz praw homoseksualistów. Swym niechrześcijańskim
pracownikom pozwala nosić oznaki religijne, np. sikhom turbany. Osoba odpowiedzialna
w spółdzielni za równość, która ze względu na zasadę neutralności domaga się usunięcia
krzyża z furgonetki, ma zupełnie inną opinię co do muzułmańskiej burki. Uważa, że
gdyby któraś z zatrudnionych chciała nosić to jej zdaniem „dyskretne nakrycie głowy”,
nic temu nie przeszkadza, byleby dobrze pracowała.
Colin Atkinson, choć
czuje się tą sytuacją bardziej zestresowany, niż kiedy pracował w kopalni albo odbywał
służbę wojskową w Północnej Irlandii, nie chce co do krzyża ustąpić. Uważa, że nikt
nie może czuć się urażony tym znakiem. Elektryk utrzymuje dobre relacje z licznymi
niechrześcijanami. Wśród przyjaciół ma też hinduistę i sikha. Jego odważne chrześcijańskie
świadectwo popiera wielu kolegów, a także przedstawiciele związków zawodowych i stowarzyszenia
Chrześcijańskie Centrum Prawne. Według tego ostatniego postawa władz spółdzielni wobec
Atkinsona jest nieliberalna i nietolerancyjna, a krzyż jako głęboki symbol miłości
Boga do nas wszystkich nie powinien u nikogo wywoływać zastrzeżeń.