Sprawa beatyfikacji zamordowanego salwadorskiego arcybiskupa
Do beatyfikacji zastrzelonego 31 lat temu przy ołtarzu abp. Óscara Arnulfo Romero
nie wystarczą wyrazy publicznego uznania najwyższej rangi, chociaż są one znaczące.
Zwrócił na to uwagę jego następca na stolicy biskupiej. Abp José Luis Escobar nawiązał
do hołdu, jaki złożył 22 marca zamordowanemu przebywający z wizytą w Salwadorze prezydent
USA Barack Obama, i do ogłoszenia przez ONZ rocznicy jego zabójstwa (24 marca) Międzynarodowym
Dniem na rzecz Prawa do Prawdy co do Ewidentnych Naruszeń Praw Człowieka i Godności
Ofiar.
Metropolita San Salvador wskazał na podstawowe znaczenie, jakie dla
prowadzenia sprawy beatyfikacyjnej mają zeznania o doznanych łaskach i cudach oraz
oznaki prywatnego kultu. Prosił wiernych do zgłaszanie takich świadectw, których już
wprawdzie trochę zebrano, ale nie są jeszcze zbyt liczne. Zachęcił też do prywatnej
modlitwy za wstawiennictwem sługi Bożego, zaznaczając, że do czasu wyniesienia do
chwały ołtarzy kult publiczny nie jest dozwolony. Abp Escobar poinformował, że proces
kanoniczny w sprawie beatyfikacji jego poprzednika zakończył już fazę diecezjalną
i obecnie prowadzony jest już w Rzymie. Ostateczna decyzja należy do Stolicy Apostolskiej.
Abp
Óscar Arnulfo Romero odważnie krytykował z ambony przejawy niesprawiedliwości. Potępiał
akty przemocy obu stron konfliktu. Ponieważ jednak zleceniodawcą zabójstwa była przypuszczalnie
rządząca wówczas w Salwadorze junta wojskowa walcząca z komunistyczną partyzantką,
po śmierci hierarcha został przywłaszczony przez ugrupowania lewicowe, które odczytują
jego sprawę w kluczu ideologicznym. Takie upolitycznienie nie wpływa dobrze na przebieg
procesu beatyfikacyjnego.