Belgia: episkopat ostrożny względem troskliwości parlamentu
W Belgii trwa starcie państwo-Kościół z pedofilią w tle. Powołana w zeszłym roku
komisja parlamentarna ds. nadużyć seksualnych, zakończyła swoje obrady, wzywając biskupów
do wypłacenia odszkodowań. Choć parlamentarzyści mieli się zająć pedofilią w różnych
sektorach społeczeństwa, skupili się przede wszystkim na Kościele, wyolbrzymiając
jego winę. Raport w tej sprawie zostanie opublikowany jutro, a w przyszłym tygodniu
stanie się przedmiotem debaty w parlamencie. Episkopat podchodzi do całej sprawy bardzo
ostrożnie. W wydanym dziś oświadczeniu zapewnia, że rozważy wyniki prac komisji i
się do nich ustosunkuje.
Warto przypomnieć, że przewodniczący episkopatu, a
zarazem prymas Belgii, już się ustosunkował do prac komisji, kiedy składał przed nią
zeznania w grudniu ubiegłego roku. Przede wszystkim był on przeciwny idei odpowiedzialności
zbiorowej całego Kościoła za przewinienia poszczególnych księży i błędy niektórych
biskupów czy przełożonych zakonnych. Abp André Leonard wielokrotnie powtarzał, że
sam nie ma sobie nic do zarzucenia. Tym samym dał do zrozumienia, że nie chce brać
odpowiedzialności za błędy swych poprzedników czy innych biskupów, z których linią
postępowania nigdy się nie zgadzał. Chodzi tu zwłaszcza o byłego ordynariusza Brugii,
który, jak się okazało w zeszłym roku, przez kilkanaście lat sam molestował swego
bratanka. Metropolita Brukseli nie odrzucił też pomysłu odszkodowań, o ile będą one
w rozsądnej wysokości. Prowokacyjnie jednak dodał, że należałoby się też zastanowić
nad odszkodowaniami dla innych nieletnich, którzy również są krzywdzeni przez dorosłych,
jak na przykład dzieci adoptowane przez pary homoseksualne.