Kongregacja ds. Duchowieństwa: Liczba księży maleje, gdy oziębia się wiara
Kwestionowanie wartości celibatu jako “przedsoborowej pozostałości” czy jedynie przepisu
prawa kościelnego jest błędne historycznie i doktrynalnie, a zarazem szkodliwe duchowo
i duszpastersko. Zwraca na to uwagę prefekt Kongregacji ds. Duchowieństwa na łamach
dziennika L’Osservatore Romano w artykule „Celibat kapłański – kwestia ewangelicznego
radykalizmu”. Kard. Mauro Piacenza zauważa ciągłość nauczania papieży przedsoborowych
i posoborowych o teologicznym znaczeniu celibatu dla kapłaństwa jako naśladowaniu
Chrystusa. Jedynie błędnie interpretując teksty soborowe można go uważać za przeżytek,
od którego trzeba się uwolnić.
Szef watykańskiej dykasterii uważa, że debata
o celibacie, w ciągu wieków co raz wznawiana, „z pewnością nie sprzyja spokojnemu
zrozumieniu przez młode pokolenia tej rzeczywistości tak ważnej dla życia kapłańskiego”.
Jan Paweł II w posynodalnej adhortacji apostolskiej Pastores dabo vobis podkreślił
niedopuszczalność „jakichkolwiek wątpliwości co do niezmiennej woli Kościoła, by utrzymać
prawo wymagające dozgonnego i dobrowolnego celibatu” od kandydatów do święceń kapłańskich
w obrządku łacińskim.
„Celibat to kwestia ewangelicznego radykalizmu, a rady
ubóstwa, czystości i posłuszeństwa nie są tylko dla zakonników – pisze kard. Piacenza.
– Musimy być radykalni w pójściu za Chrystusem, nie bojąc się spadku liczby księży.
Ich liczba się zmniejsza, gdy oziębia się wiara, gdyż powołania są sprawą Bożą, a
nie ludzką”. W zsekularyzowanym świecie coraz trudniej zrozumieć celibat, ale właśnie
uzasadnianie go i dowartościowywanie pomaga przezwyciężać sekularyzację. „Jak wspólnota
nie szanująca celibatu mogłaby żyć oczekiwaniem na przyjście Królestwa Bożego? – pyta
prefekt Kongregacji ds. Duchowieństwa i dodaje: – Nasz celibat jest wyzwaniem dla
mentalności świata, jego sekularyzmu i agnostycyzmu, przypominając o istnieniu Boga”.