2011-02-07 17:20:19

Na fali soborowego przełomu


Wskazówki 1985 Komisji ds. Kontaktów Religijnych z Judaizmem

W roku, w którym obchodzono 20-lecie soborowej deklaracji Nostra aetate o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich, ukazał się kolejny watykański dokument dotyczący relacji chrześcijańsko-żydowskich. Nosi on tytuł: Żydzi i judaizm w głoszeniu Słowa Bożego i katechezie Kościoła katolickiego. Wskazówki do właściwego przedstawiania tych zagadnień. Opublikowała je 24 czerwca 1985 r. Komisja ds. Kontaktów Religijnych z Judaizmem. Choć podpisane przez przewodniczącego tej Komisji i zarazem obejmującego ją Sekretariatu Jedności Chrześcijan, kard. Johannesa Willebrandsa, a nie przez samego Jana Pawła II, przytaczają one liczne jego wypowiedzi. Wielokroć cytują przemówienie, które trzy lata wcześniej, 6 marca 1982 r., Papież wygłosił w Watykanie do biskupów i innych ekspertów zajmujących się relacjami chrześcijańsko-żydowskimi. Pierwszy cytat zamieszczono zaraz na wstępie:

„Zajęliście się nauczaniem katolickim i katechezą w odniesieniu do żydów i judaizmu. Musi dojść do tego, żeby to nauczanie na różnych szczeblach formacji religijnej, w katechezie dzieci i młodzieży ukazywało żydów i judaizm nie tylko w sposób uczciwy i obiektywny, bez uprzedzeń i bez obrażania kogokolwiek, ale by z większą świadomością ukazywało dziedzictwo wspólne żydom i chrześcijanom”.

Cytowane słowa Jana Pawła II wyraźnie wyznaczają cel tego dokumentu Komisji ds. Kontaktów Religijnych z Judaizmem. Podobnie jak wydane przez nią 10 lat wcześniej, 1 grudnia 1974 r., jeszcze za pontyfikatu Pawła VI, Wskazówki i sugestie w sprawie wprowadzenia w życie soborowej deklaracji „Nostra aetate”, ma on charakter praktyczny. Chodzi o to, by wskazać katolickim katechetom i kaznodziejom, w jaki sposób mają mówić o żydach i judaizmie.

Watykański dokument z 1985 r., wychodząc od szczególnej więzi łączącej obie religie – z powołaniem się na tekst soborowy i na cytowane już przemówienie Jana Pawła II – stwierdza, że „Żydzi i judaizm nie powinni zajmować miejsca przypadkowego i marginalnego w katechezie i głoszeniu Słowa Bożego, lecz ich nieodzowna obecność musi być organicznie w nie włączona”. Zainteresowanie judaizmem w nauczaniu katolickim ma podstawy nie tylko historyczne. Chodzi o „wzięcie pod uwagę wiary i życia religijnego narodu żydowskiego, tak jak są one wyznawane i przeżywane współcześnie”. To znowu słowa ze wspomnianego spotkania Papieża z ekspertami. Z kolei stwierdzenie, że chodzi o rzeczywistość wciąż trwałą i żywą, ściśle związaną z Kościołem, wsparto wyrażeniem wziętym z innego papieskiego przemówienia, wygłoszonego do żydów w Moguncji podczas podróży do Niemiec w listopadzie 1980 r.: „Naród żydowski Starego Przymierza, które nigdy nie zostało odwołane”. Wskazówki przestrzegają dalej, znów z powołaniem się na słowa Jana Pawła II wygłoszone w Watykanie do ekspertów, przed „brakiem precyzji” szkodliwym tak dla dialogu żydowsko-chrześcijańskiego, jak i dla samej tożsamości chrześcijańskiej. Komisja, cytując m.in. Sobór i Ewangelię, stwierdza:

„«Na mocy swej boskiej misji Kościół», który stanowi «powszechną pomoc do zbawienia» i w którym jedynie znajduje się «pełnia zbawczych środków» (dekret o ekumenizmie Unitatis redintegratio, 3), z samej swej natury musi głosić Jezusa Chrystusa światu. Wierzymy istotnie, że to za pośrednictwem Jezusa idziemy do Ojca (por. J 14, 6) i że «to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa» (J 17, 3). Jezus stwierdza, że będzie «jedna owczarnia i jeden pasterz» (J 10, 16). Kościół i judaizm nie mogą być zatem przedstawiane jako dwie równoległe drogi zbawienia i Kościół musi świadczyć o Chrystusie Odkupicielu wobec wszystkich «w najściślejszym poszanowaniu wolności religijnej» (deklaracja o wolności religijnej Dignitatis humanae), tak jak naucza o niej Sobór Watykański II”.

Należy przy tym wykorzeniać z umysłów wiernych jakiekolwiek pozostałości antysemityzmu – przypomina Komisja ds. Kontaktów Religijnych z Judaizmem:

„Chodzi o pogłębienie, poprzez ten wysiłek wychowawczy, dokładnej znajomości szczególnej więzi, która nas jako Kościół wiąże z Żydami i judaizmem, oraz o uczenie szacunku i miłości do nich. Zostali bowiem wybrani przez Boga do przygotowania przyjścia Chrystusa, a mimo trudności w uznaniu Go za swego Mesjasza zachowali to wszystko, co zostało stopniowo objawione i dane w trakcie owego przygotowania”.

Dokument przechodzi z kolei do relacji między Starym a Nowym Testamentem. Podkreśla od razu, że „Stary” to wcale nie „przestarzały" czy „przebrzmiały”, a cała Biblia, nie tylko Nowy Testament, jest dla chrześcijan nieprzemijającym źródłem Objawienia. Opisane w Starym Testamencie wydarzenia trzeba przedstawiać nie jako dotyczące jedynie Żydów, lecz również nas osobiście. „Patriarchowie, prorocy czy inne postacie Starego Testamentu byli i zawsze będą czczeni jako święci w tradycji liturgicznej zarówno Kościoła wschodniego, jak i zachodniego”. Kościół nigdy się nie godził na odrzucanie Starego Testamentu. Kaznodzieje i katecheci muszą jednak zdawać sobie sprawę, że żydzi nie interpretują Biblii dokładnie tak samo, jak wyznawcy Chrystusa.

„Kościół i chrześcijanie odczytują Stary Testament w świetle wydarzenia Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał. Z tego względu istnieje chrześcijańska lektura Starego Testamentu, która niekoniecznie zbiega się z żydowską. Tożsamość chrześcijańska i żydowska muszą być zatem dokładnie rozróżniane w odnośnej lekturze Biblii. To wszakże w niczym nie umniejsza wartości Starego Testamentu w Kościele i nie przeszkadza, by chrześcijanie, ze swej strony, mogli roztropnie wykorzystywać tradycję lektury żydowskiej”.
Wydany 25 lat temu dokument zwraca uwagę, że tak żydzi, jak i chrześcijanie patrzą w przyszłość, czekając na Mesjasza: oni na Jego przybycie, my na Jego powrót. Paradoksalnie „osoba Mesjasza, co do której lud Boży jest podzielony, stanowi dla tego ludu punkt zbieżny. Można zatem powiedzieć, że żydzi i chrześcijanie spotykają się w podobnej nadziei, opartej na tej samej obietnicy danej Abrahamowi”. Mają więc czuć się odpowiedzialni „za przygotowanie świata na przyjście Mesjasza, działając wspólnie na rzecz sprawiedliwości społecznej, praw osoby i narodów, pojednania społecznego i międzynarodowego”. Do takiej współpracy winna od najmłodszych lat wychowywać katecheza. Kaznodzieje i katecheci mają też ukazywać żydowskie korzenie chrześcijaństwa. „Jezus był i zawsze pozostał żydem” – stwierdza wyraźnie watykańska komisja, podkreślając pełną realność Wcielenia Syna Bożego. Poddawał się On nakazom Prawa Mojżeszowego, nauczał w synagogach i świątyni. Umarł za wszystkich ludzi, także za żydów. Wprawdzie polemizował z faryzeuszami, jak zresztą nieraz i oni sami między sobą, ale niektórzy z nich byli Mu przyjaźni. Podzielał pewne ich poglądy, jak wiara w zmartwychwstanie, używał ich metod wykładania Pisma.

Mówiąc o żydach w Nowym Testamencie dokument przypomina, że Ewangelista Jan często nie określa tym pojęciem całego narodu żydowskiego, lecz tylko jego przywódców i przeciwników Jezusa. Pewne teksty ewangeliczne odzwierciedlają już późniejsze konflikty rodzącego się Kościoła ze wspólnotą żydowską. To trzeba brać pod uwagę zwłaszcza w przygotowaniu katechez i homilii o Męce Pańskiej. Oczywiście jest „faktem, że większość narodu żydowskiego i jego władz nie uwierzyła w Jezusa”. Doprowadziło to do „zerwania między judaizmem a młodym Kościołem”, czego nie należy pomniejszać ani tuszować, bo „czyniąc tak, szkodziłoby się tożsamości jednych i drugich”. Ale to zerwanie wcale nie zaciera łączącej nas więzi duchowej, o której mówi Sobór. Trzeba przy tym pamiętać, że „wiara jest wolnym darem Boga” (por. Rz 9, 12) i nie można do niej przymuszać. A gdy chodzi o delikatną sprawę odpowiedzialności żydów za śmierć Chrystusa, Komisja przytacza nie tylko ostatni Sobór, ale też tekst o wiele starszy, z XVI wieku:

„Katechizm Soboru Trydenckiego uczy, że chrześcijanie grzesznicy są bardziej winni śmierci Chrystusa niż ci nieliczni żydzi, którzy w niej mieli udział: ci ostatni, istotnie, «nie wiedzieli, co czynią» (Łk 23, 34), podczas gdy my wiemy to aż za dobrze”.

Wskazówki Komisji ds. Kontaktów Religijnych z Judaizmem cytują potem raz jeszcze pamiętne papieskie przemówienie, wygłoszone trzy lata wcześniej:

„Wiara i życie religijne narodu żydowskiego, tak jak są one wyznawane i przeżywane współcześnie, mogą pomóc w lepszym rozumieniu niektórych aspektów życia Kościoła. Odnosi się to do liturgii”.

W ostatniej części dokumentu przypomniano, że „Historia Izraela nie kończy się w roku 70 po Chrystusie”. W ciągu niej żydzi nieśli na cały świat świadectwo, często heroiczne, wierności jedynemu Bogu. W centrum swych nadziei zachowywali stale pamięć o ziemi przodków. „Chrześcijan zachęca się, by zrozumieli tę więź religijną, która korzeniami swymi sięga tradycji biblijnej, choć nie powinni oni przejmować szczególnej interpretacji religijnej takiego związku”. To wskazanie uznać można za przestrogę przed politycznym fundamentalizmem biblijnym czy jakimś „chrześcijańskim syjonizmem”. Dokument precyzuje:

„Co do istnienia państwa Izrael i jego wyborów politycznych, trzeba je widzieć w perspektywie, która nie jest sama w sobie religijna, lecz odwołuje się do ogólnych zasad prawa międzynarodowego. Trwanie Izraela tam, gdzie tyle starożytnych narodów znikło bez śladu, jest faktem historycznym i znakiem, który należy interpretować w ramach planu Bożego. Trzeba w każdym razie odejść od tradycyjnej koncepcji narodu ukaranego, zachowanego jako żyjący argument dla apologetyki chrześcijańskiej”.

I tu raz jeszcze Komisja powraca do myśli z cytowanego już tylekroć przemówienia Jana Pawła II:

„Izrael pozostaje narodem wybranym, «dobrą oliwką, w którą wszczepione zostały gałązki dziczki oliwnej narodów» (por. Rz 11, 17-24). Pamiętać się będzie o tym, jak negatywny był bilans stosunków między Żydami i chrześcijanami przez dwa tysiąclecia. Uwypukli się fakt, że owo trwanie Izraela łączy się z nieprzerwaną twórczością duchową w okresie rabinistycznym, średniowieczu i czasach nowożytnych, biorącą swój początek w dziedzictwie, które długo było nam wspólne”.

Dokument dodaje, że katecheza winna pomagać w zrozumieniu znaczenia, jakie ma dla Żydów ich eksterminacja w latach 1939-1945 i jej następstwa. Musi też podejmować „problem rasizmu, stale działającego w różnych postaciach antysemityzmu”. Nietrudno zauważyć, że te zdania, choć nie wsparte wprost cytatami z wypowiedzi Jana Pawła II, są bardzo bliskie temu, co wielokrotnie mówił on i pisał. A to jeszcze raz potwierdza, że wydany ćwierć wieku temu przez Komisję ds. Kontaktów Religijnych z Judaizmem dokument: Żydzi i judaizm w głoszeniu Słowa Bożego i katechezie Kościoła katolickiego. Wskazówki do właściwego przedstawiania tych zagadnień to owoc nauczania Papieża Polaka, choć nie nosi on jego podpisu.

ak







All the contents on this site are copyrighted ©.