„Dość już eksperymentów liturgicznych, kościół jest miejscem ciszy i modlitwy” –
pod takim tytułem świąteczne wydanie włoskiego dziennika Il Giornale zamieściło wywiad
z prefektem Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Kard. Antonio Cañizares
Llovera ujawnia w nim, że Benedykt XVI polecił jego dykasterii odnowić liturgię zgodnie
z nauczaniem Soboru Watykańskiego II, a zarazem w harmonii z liturgiczną tradycją
Kościoła, czyli według propagowanej przez Papieża tzw. hermeneutyki ciągłości. Nie
można zapominać, że Sobór nie polecił wprowadzać żadnych innowacji, o ile nie ma pewności,
że rzeczywiście będą one służyć Kościołowi. Podkreślał też, że nowe formy muszą zawsze
płynnie wynikać z już istniejących – zaznaczył kard. Cañizares.
Wspominając
początki reformy liturgicznej szef watykańskiej dykasterii zauważa, że dokonała się
ona w zbytnim pośpiechu. „Pomimo jak najlepszych intencji i woli urzeczywistnienia
soborowych postanowień, za bardzo się pośpieszono. Zabrakło czasu na zrozumienie i
dogłębne rozważenie nauczania Soboru. Z dnia na dzień zmieniono formę celebracji.
Pamiętam dobrze panującą wówczas mentalność: zmieniać za wszelką cenę, tworzyć coś
nowego. To natomiast co odziedziczyliśmy, tradycja, było postrzegane jako przeszkoda.
Reformę pojmowano jako twórczość człowieka. Wielu sądziło wówczas, że również Kościół
jest dziełem naszych rąk, a nie Boga. Odnowa liturgiczna miała być owocem eksperymentowania,
wyobraźni i kreatywności, która była wówczas naczelnym hasłem” – wspomina kard. Cañizares.
Przyznaje on, że liturgia została „zraniona” arbitralnymi deformacjami, mającymi swoje
źródło między innymi w sekularyzacji, która dokonuje się niestety również wewnątrz
Kościoła. Stąd aktualny kryzys, banalizacja. „W konsekwencji w centrum wielu nabożeństw
nie ma już Boga. Najważniejszy staje się człowiek, jego kreatywność, zgromadzenie”
– zauważa szef liturgicznej dykasterii w Watykanie.
Postulowana już przez
kard. Ratzingera „reforma reformy” chce uniknąć błędów, które popełniono przed niemal
50 laty. Nie będzie więc działania w pośpiechu. Papież pragnie raczej zainicjować
w całym Kościele nowy, wyraźny i dynamiczny ruch liturgiczny – mówi kard. Cañizares.
Jego zadaniem będzie ukazanie między innymi piękna liturgii. „Musimy też ożywić ducha
liturgii. I z tego względu bardzo ważne są niektóre elementy wprowadzone do papieskich
nabożeństw, jak orientacja akcji liturgicznej, krzyż pośrodku ołtarza, komunia na
kolanach, chorał gregoriański, czas na ciszę, piękno sztuki sakralnej” – wylicza hiszpański
purpurat.
Kard. Cañizares podkreśla, że niezbędna jest również większa czujność
Kościoła, której nie należy odczytywać jako działalności inkwizytorskiej czy represyjnej,
lecz jako służbę. Musimy być świadomi, że istnieją nie tylko prawa wiernych, lecz
również Bóg ma swoje prawo. To On jest podmiotem liturgii, a nie my. Liturgia jest
działaniem Boga, a nie człowieka. Prawdziwy reformator liturgii jest jej stróżem,
a nie panem – przypomina kard. Cañizares. Zapowiada on również rewizje i zmiany we
wprowadzeniach do różnych ksiąg liturgicznych. Osobnym działem „reformowania reformy”
będzie sztuka sakralna i muzyka liturgiczna. W watykańskiej Kongregacji ds. Kultu
Bożego i Dyscypliny Sakramentów powstanie w tym celu specjalna sekcja, która opracuje
nowe kryteria i wytyczne dla całego Kościoła.
` Kard. Cañizares w wywiadzie
dla Il Giornale przestrzega zarazem, by nie przekreślać tego, co jest dobre w posoborowej
odnowie liturgii. Przyniosła ona Kościołowi również wielkie korzyści w postaci bardziej
świadomego uczestnictwa wiernych, czy obszerniejszej obecności Pisma Świętego. Nie
można się jednak zatrzymywać na aktualnym stanie reformy. Nie odpowiadałoby to bowiem
organicznemu rozwojowi liturgii – podkreśla hiszpański purpurat. Odpowiada on również
na obiekcje tych, którzy obawiają się, że zapowiadana sakralizacja liturgii będzie
jedynie nostalgicznym powrotem do przeszłości. Kard. Cañizares podkreśla, że zatracenie
wrażliwości sakralnej, otwarcia na tajemnicę, na Boga jest dla ludzkości niepowetowaną
stratą. Ponowne postawienie liturgii w centrum życia Kościoła nie ma nic z nostalgii,
wręcz przeciwnie, otwiera mu drogę w przyszłość – stwierdził prefekt Kongregacji ds.
Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.